Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Krawczuk na kilka dni przed igrzyskami

Bartosz Ogrodnik
dzla.pl
Łukasz Krawczuk pochodzi z Kłodzka. Uczęszczał tu najpierw do Szkoły Podstawowej nr 7 przy ul. Sienkiewicza, a następnie do Gimnazjum nr 2 przy ul. Wyspiańskiego, zanim jeszcze przeniesiono je do Zespołu Szkół przy ul. Sienkiewicza. Teraz 27-latek znalazł się w polskiej kadrze na Igrzyska Olimpijskie. Nasz kraj reprezentować będzie w sztafecie 4x400 metrów.

Jak wyglądały Pana początki w Kłodzku, jeśli chodzi o sport?

- Tak jak większość młodych chłopców moim marzeniem było zostać piłkarzem. Od najmłodszych lat grałem w piłkę nożną, najpierw na podwórku, a potem w młodzieżowych zespołach Nysy Kłodzko, szło mi nieźle. Jednak zanim zacząłem grać w klubie, to w 1999 roku wygrałem Uliczny Bieg Kościuszkowski, wtedy chyba po raz pierwszy objawił się mój talent do biegania. Później zdobywałem jeszcze medale w różnych biegach, ale były to przeważnie biegi długie. Kiedy poszedłem do gimnazjum, bardziej przykładałem się do gier zespołowych niż biegania, grałem w Nysie i chciałem żeby tak zostało. Jednak w 3 klasie gimnazjum okazało się, że jestem najszybszy w szkole na 100 m. Wygrałem jedne zawody, potem drugie i w końcu pojechałem za zawody wojewódzkie do Wrocławia. Zająłem tam chyba 5. miejsce, ale byłem jedyną osobą w finale, która nie trenowała sprintu tylko grała w piłkę nożną. Po biegu mój nauczyciel WF, Paweł Wiśniewski powiedział mi, że chce ze mną rozmawiać jakiś trener z Wrocławia. Był to trener od sprintu, zaproponował mi naukę w Szkole Mistrzostwa Sportowego we Wrocławiu oraz rozpoczęcie treningów w lekkoatletycznym klubie Śląsk Wrocław. Ta rozmowa zapoczątkowała moją lekkoatletyczną karierę.

Kto był Pana pierwszym trenerem biegowym?

- Moim pierwszym trenerem był właśnie ten pan, który wypatrzył mnie wtedy na zawodach we Wrocławiu. Maciej Wojsa, nauczyciel WF oraz trener w Szkole Mistrzostwa Sportowego oraz trener w Śląsku Wrocław. Na pierwsze treningu przyjechałem do Wrocławia jeszcze na wakacjach zanim przeprowadziłem się do Wrocławia. 

Jakie to uczucie być wicemistrzem Europy?

- Jestem szczęśliwy, osiągam wyznaczone cele, spełniam sportowe marzenia. A dodatkowo to wspaniałe uczucie, kiedy można reprezentować swój kraj na zawodach międzynarodowych, a do tego jeszcze zdobyć medal.

A nominacja na Igrzyska Olimpijskie?

- Jestem zaszczycony nominacją. Każdy sportowiec marzy o tym, żeby być reprezentantem swojego kraju na Igrzyskach Olimpijskich. Oczywiście, Igrzyska w Rio są moim marzeniem, ale to nie znaczy, że sam udział w tych zawodach spowoduje, że wrócę spełniony. Chciałbym wystąpić ze sztafetą 4x400m w finale tych Igrzysk Olimpijskich.

A co jest dla Pana tajemnicą sukcesu? Kiedy należy rozpocząć treningi?

- Ja zacząłem trenować sprint w wieku 16 lat, czyli od 1 klasy liceum. Z mojej klasy ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego jestem jedyną osobą która jeszcze zawodowo trenuje, ale byłem w tej klasie jedną z osób, która najpóźniej rozpoczęła lekkoatletyczne treningi. Może to jest właśnie ta tajemnica sukcesu. 

Proszę na koniec o radę dla młodzieży z Kłodzka i okolic? Co chciałby Pan im powiedzieć?

- Żeby odłożyli smartfon, odeszli od komputera czy telewizora i wyszli na podwórko, bo każdy sportowiec zaczynał na podwórku. Ale chciałbym też, żeby ci młodzi kłodzczanie mieli warunki do tego, aby mogli uprawiać różne sporty, żeby w przyszłości, któryś z nich miał szanse zostać Mistrzem Polski, Europy czy Świata albo pojechał na Igrzyska Olimpijskie w jakiejś dyscyplinie sportu.

FACEBOOK PANORAMA KŁODZKA - POLUB NAS I BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto