Pracownicy tego obiektu współpracują z producentem służąc m.in. inspiracjami i testując smaki. Pierwszym piwem z serii „Piwo z Twierdzy Kłodzko” jest Kirasjer. Jest to ciemne piwo dolnej fermentacji, uwarzone wyłącznie z wody, słodu, europejskich szlachetnych chmieli i drożdży, o ekstrakcie 13 stopni Plato i niewielkiej goryczce. Piwo zostało uwarzone w browarze w czeskim Broumovie. Kupić je można na terenie Kłodzka w cenie 7-8 złotych (zależnie od sklepu).
Nazwa piwa wywodzi się od kirasjera, żołnierza ciężkiej jazdy konnej. Co prawda kirasjerzy nigdy nie stacjonowali na kłodzkiej Twierdzy (mieszkali w okolicznych wsiach, ze względu na konieczność wykarmienia koni), ale jest to nazwa nieco symboliczna. Została oba wybrana wspólnie podczas spotkania roboczego uczestników projektu. –Tak samo jak kirasjer nie stacjonował w Twierdzy Kłodzko, tak i to pierwsze piwo nie pochodzi z fortecznego browaru – mówi Joanna Stoklasek-Michalak, kustosz Twierdzy Kłodzko. – Nazwa wydaje się więc być idealna na debiut – dodaje Hubert Krech.
Czytaj dalej na kolejnej stronie!
A skąd się wziął pomysł na taki trunek? – Nastąpiła synergia myśli i idei. My, jako pracownicy Twierdzy i ludzie zakręceni na punkcie tego miejsca, chcielibyśmy nawiązać do dawnej świetności Twierdzy i w miarę możliwości zrekonstruować jej funkcję. Marzy nam się, aby w pomieszczeniach dawnego browaru na powrót uruchomić browar forteczny. Z panem Hubertem, który jest lokalnym piwowarem i pasjonatem ziemi kłodzkiej, spotkaliśmy się niejako po drodze, więc trudno o lepszą współpracę - mówi Joanna Stoklasek-Michalak.
W tym projekcie uczestniczą osoby, którym ten kłodzki zabytek jest bliski. –Jest to taki społeczny projekt, w którym bierze udział zarówno historyk, jak i każdy pracownik - mówi Hubert Krech. Tradycje warzenia piwa na Twierdzy sięgają już połowy XVIII wieku. Ówczesne piwo miało mniejsze stężenie alkoholu i pił je praktycznie każdy. W Kłodzku ten trunek warzono już w średniowieczu. Obecny trunek, choć ma przypominać historyczny, smakuje nieco inaczej. –Ten produkt ma służyć promocji, ale też ma smakować - mówi Hubert Krech. - Nie sądzę, żeby udało się odtworzyć w 100% to piwo sprzed wieków, więc podajemy historię w nowoczesnej formie.
Jak zapowiadają twórcy, Kirasjer to dopiero początek przygody Twierdzy z piwem. W planach jest oczywiście warzenie piwa na samej Twierdzy, jednak jest to melodia przyszłości. Mówi się o tym, że potrzeba co najmniej pięciu lat, aby ten napój mógł na stałe zagościć w tym miejscu. Na jesieni powinien pojawić się kolejny trunek. – Chcemy, aby były 3-4 rodzaje tego trunku do wyboru - mówi Hubert Krech. Podczas tegorocznych obchodów Dni Twierdzy Kłodzko będzie można spróbować go na Fort Markecie. Co ważne, każda złotówka ze sprzedaży piwa trafi na rzecz kłodzkiej Twierdzy.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?