Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy już nie pamiętają jak rzeka niszczyła Kłodzko?

Marzena Gołębiowska
Damian Bednarz
Po dwóch latach słania próśb mieszkańców i podań bez odpowiedzi, po naszej interwencji, udało się usunąć drzewo z zakola Bystrzycy Dusznickiej, naprzeciw posesji Korczaka 45 w Kłodzku. Udało się też ustalić, kto jest właścicielem gruntu.

- W piątek pojawił się u nas pracownik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który to drzewo usunął. Wreszcie po dwóch latach walk udało się! - cieszy się Bogusław Procak, mieszkaniec ulicy Korczaka 43 w Kłodzku. Problem z niebezpiecznym zatorem jednak nie zniknął.

- Wciąż się boimy, że zator może uszkodzić nasyp przy ulicy Korczaka 45 i 43a - tłumaczy Bogusław Procak.
Nasyp spełnia rolę wału przeciwpowodziowego. Chroni mieszkańców i magistralę sanitarną przed zalaniem od strony rzeki Bystrzyca Dusznicka.

- Zalewana magistrala sanitarna wylewa się na ogrody, grunty rolne, tereny studni z wodą pitną, miasto Kłodzko, a na końcu Państwowy Dom Dziecka, gdzie wdziera się do pomieszczeń kuchennych i magazynowych - dodaje kłodzczanin. W obawie przed zalaniem i zawiedziony reakcją władz samorządowych - mieszkaniec postanowił wziąć los w swoje ręce. Procak wybudował nasyp. Poszło na niego 1500 samochodów ciężarowych ziemi. Zgromadził dodatkowo 500 ciężarówek ziemi, którą złożył tuż obok.

Dwie powodzie, najpierw ta w 1997 roku, a później w 1998 roku, rzuciły dolną część Kłodzka „na kolana”.

- Odbudować udało się domy jedynie ze środków darczyńców. Rok później obserwowaliśmy bezradnie, jak z koryta Bystrzycy Dusznickiej wylewa się woda, która wchodzi na posesje 45, 43a i 43e, zalewając magistralę sanitarną - dodaje.

Zaczęły się kłótnie i pretensje. - Pan radny Michał Piszko przed wyborami samorządowymi rozmawiał ze mną w kłodzkim sanepidzie. Twierdził wówczas, że miasto przejmie budowę nasypu i ją dokończy. Niestety, jak został burmistrzem, powiela błędy swojego poprzednika - wspomina Bogusław Procak.

W 2012 roku zator na Nysie Kłodzkiej w okolicach ulicy Sportowej mógł zakończyć się tragicznie. Wszystko przez „spycho-logię” i opieszałość pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo mieszkańców. Woda, wzbierająca pod lodem, rozsadziła krę i rozlała się aż pod zabudowania przy ulicy Korczaka.

- Niestety, żałuję, ale na grubość lodu wpływu nie mam. Chciałbym mieć na to wpływ, ale niestety nie mam - kwituje Marek Źródłowski z RZGW w Kłodzku i odsyła nas do rzecznika prasowego we Wrocławiu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto