Ojciec i matka chłopca mogą odpowiedzieć za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka.
Miałoby to być skutkiem m.in. braku opieki lekarskiej. Podczas śledztwa okazało się bowiem, że rodzice nie byli u lekarza z rocznym chłopcem od jego urodzenia. Matka tłumaczyła, że wcześniej nie było takiej potrzeby.
Sprawa nie jest jednak jasna. Rodzina jest uboga. Oprócz Wiktora wychowuje się w niej jeszcze troje dzieci.Wszystkie były zadbane, nakarmione. Pozytywnie wypowiada się o rodzinie dyrektor szkoły, pracownicy opieki społecznej. Sama mama Wiktora tłumaczy, że kiedy tylko dziecko zaczęło „lecieć jej z rąk”, pojechała z nim do szpitala. – Bardzo boję się o Wiktorka. W szpitalu w Nowej Rudzie i Wrocławiu mogłam przy nim być. Teraz nie mogę, bo muszę być w domu i zajmować się pozostałą trójką dzieci – mówiła nam pani Joanna.
Jest podejrzenie, że dziecko może chorować na niedoczynność przysadki mózgowej. To jednak na razie tylko wstępna diagnoza. Śledczy na pewno będą sięgać po opinię specjalistów, czy stan dziecka mógł się pogorszyć tak drastycznie wciągu niecałego miesiąca. Rodzice twierdzą bowiem, że chłopiec zaczął chorować na początku marca.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?