Prezentujemy archiwalne zdjęcia zgromadzone przez Muzeum Rzemiosła w Krośnie, które obrazują, jak wypoczywali krośnianie w ubiegłym wieku. Jak spędzali urlop i niedziele w czasach PRL? Gdzie wyjeżdżali na wycieczki? Gdzie lubili spacerować?
Niektóre miejsca wypoczynku są niezmienne do dziś: to spacery po Starówce, wycieczki do uzdrowisk, na „Prządki” czy zamek w Odrzykoniu. Ale są też takie, które odeszły w niepamięć. Nikt już dziś nie plażuje na „Pasterniku” i nie kąpie się w „Gliniance” w Turaszówce.
Archiwalne zdjęcia, zgromadzone zostały przez Muzeum Rzemiosła w ramach cyklu "Cztery pory życia – od kołyski po grób". Jedna z części tego projektu opowiada o dorosłości krośnian na przestrzeni XX wieku, o ich życiu zawodowym, rodzinnym, rozrywkach i tym, jak spędzali czas wolny.
- Na lody krośnianie chodzili najchętniej do cukierni Deptucha, lub do tzw. „Budki Jaźwieckego” na Podwalu, gdzie zawsze gromadziły się kolejki. Wielu mieszkańców do dziś wspomina, że można było tam dostać najlepsze lody w mieście - opisuje Małgorzata Ostafil-Wąsik z Muzeum Rzemiosła.
Ulubione miejsca spacerów
Rynek, ścieżka nad Lubatówką, kładki na Lubatówce i Wisłoku (w większości już nieistniejące), wzgórza w dzielnicy Zawodzie (szyby naftowe, góra „Prochownia”) – to były ulubione miejsca niedzielnych spacerów. Rodziny z dziećmi często chodziły do parków: Ogródka Jordanowskiego, przy ul. Grodzkiej, do parku przy ulicy Okrzei i do parku przy ulicy Piastowskiej przy hucie szkła.
Już w okresie przedwojennym krośnianie chętnie odwiedzali pobliskie uzdrowiska: Iwonicz-Zdrój i Rymanów-Zdrój. Jeżdżono tam konną dorożką lub furmanką, obowiązkowa była wizyta w pijalni wód mineralnych. W latach powojennych wyjazd za miasto był czymś wyjątkowym, bo niewiele osób dysponowało samochodami, a komunikacja autobusowa nie docierała wszędzie.
Wypoczynek nad wodą
Chętnie spędzano wspólnie czas na świeżym powietrzu, szczególnie nad wodą.
- W czasach PRL letnie dni wolne to czas rodzinnych wycieczek i biwaków. Koc, rozkładane krzesełka, prowiant, termos z herbatą ,kuchenka gazowa – kto miał własny środek lokomocji zabierał rodzinę, przyjaciół lub sąsiadów i ruszał nad wodę na cały dzień - opowiada Małgorzata Ostafil-Wąsik.
Nie brakowało zwolenników plażowania „Sztuki” przy ulicy Bursaki, „Pasternik” i „Doły” na Wisłoku, a także „Glinianka” w dzielnicy Turaszówka – te miejsca, mimo zakazu, przyciągały, amatorów kąpieli.
Od drugiej połowy lat 60. krośnianie mogli odpoczywać nad basenem przy ul. Bursaki – przez wiele lat stanowił on jedną z największych atrakcji miasta.
Popularne były wycieczki nad okoliczne rzeki.
- Ulubionym celem była najbliżej położona Jasiołka – „jaz” w Szczepańcowej oraz tereny nad rzeką w Zręcinie i Wrocance. Popularnymi miejsca do plażowania za miastem były też jar Wisłoka w Rudawce Rymanowskiej, Ośrodek Wczasowo-Wypoczynkowy Krośnieńskich Hut Szkła w Tylawie z kąpieliskiem na rzece Panna oraz zalew w Krempnej - wylicza Małgorzata Ostafil-Wąsik.
Zwiedzano również okolice. Najchętniej Zamek Kamieniec w Odrzykoniu, rezerwat Prządki.
Relaks na łonie natury
Wielu mieszkańców bloków relaksu szukało na działce.
- W Krośnie ogródki zlokalizowane były w różnych częściach miasta, wiele z nich stworzono dla pracowników miejscowych zakładów pracy: Fabryki Amortyzatorów POLMO, Kopalnictwa Naftowego, Naftomontażu, Krośnieńskich Hut Szkła, PKS czy WSK. Huta miała ogródki działkowe na Jeleniówce, WSK przy obwodnicy i lotnisku, a Naftomet i Polmo za parkiem na Zawodziu. Działka stała się nie tylko miejscem upraw i strefą relaksu, ale też idealnym miejscem gdzie można było zorganizować spotkanie rodzinne czy imieniny - opowiada Małgorzata Ostafil-Wąsik
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?