Trwa okres grzewczy, który oznacza wyższe rachunki, ale też próby ich ominięcia. Duszący zapach dymu to sygnał dla straży miejskiej lub gminnej, że prawdopodobnie właściciel posesji w piecu "utylizuje" odpady. A tego robić nie wolno. Bo palenie butelkami plastikowymi, szmatami, starymi butami, oponami i zużytymi meblami jest niemiłe dla otoczenia, szkodliwe i niebezpieczne. Funkcjonariusze mogą wchodzić na teren posesji i sprawdzić czym palimy w piecach. Mogą też skontrolować zawartości pieca. Strażnicy pouczają, a jeśli to nie skutkuje to wręczają mandaty do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, to grzywna może wynieść do 5 tysięcy zł.
- Mieszkańcy zgłaszają nam posesje, gdzie prawdopodobnie spalane są szmaty, plastiki czy płyty paździerzowe - mówi Sylwester Rutkowski, komendant Straży Gminnej w Stegnie. - Ciężko jest udowodnić, że dana osoba pali w piecu niedozwolonymi materiałami. Jeśli jednak to się uda, to karamy najwyższym mandatem - 500 zł. Ponadto taka osoba musi do nas przyjść z rachunkiem potwierdzającym, że resztę materiałów zutylizowała, bo inaczej kara może być bardziej dotkliwa. Jeden z mieszkańców dwukrotnie został przez nas ukarany mandatem 500 zł za palenie płytami, które przywiózł specjalnie do spalenia w piecu.
W piecu palić można tylko dozwolonym opałem - np. czystym drewnem, węglem, koksem, miałem, groszkiem ekologicznym i czystym papierem. Do ognia nie wolno wrzucać m.in. plastikowych butelek, lakierowanego i malowanego drewna, odpadów z gumy, przedmiotów z tworzyw sztucznych czy plastikowych toreb.
Zobacz:
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?