Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bardo znów będzie pachnieć piernikami

Damian Bednarz
Archiwum prywatne
Już niebawem Bardo znów będzie pachnieć piernikami. A wszystko za sprawą dwóch pasjonatów - Tomasza Karamona i Mateusza Gnaczy, którzy przejechali tysiące kilometrów po to, aby ożywić uśpioną pamięć o liczącej ponad 500 lat historii bardzkiego piernikarstwa. Panorama Kłodzka

Tradycja piernikarstwa w tej liczącej obecnie niespełna 3 tysiące mieszkańców miejscowości, sięgają 1503 roku. Ich produkcja trwała do końca II wojny światowej i była ściśle związana z zamieszkiwaniem na tych terenach ludności niemieckiej. Kiedy ją przesiedlono, zniknęły także bardzkie pierniki.

- Te pierniki były znane nie tylko w Bardzie, ale na całym Śląsku. Miasteczko przez wiele lat było dużym ośrodkiem pielgrzymkowym. Wiemy, że w latach 30. XX w., piernikarze z Barda eksportowali produkty m.in. do Stanów Zjednoczonych - mówi Tomasz Karamon.

Pasjonaci zdecydowali się rozpocząć poszukiwania zapomnianej historii u źródła - rodziny Prause, która była jednym z ostatnich producentów pierników w Bardzie. Mając w ręku tylko stare zdjęcie Johanny Prause, która jako dziewięcioletnia dziewczynka pomagała ojcu w dekoracji pierników, wyruszyli na poszukiwania. Pomagał im wydawany przez byłych mieszkańców Barda, nieregularnik „Wartha” . Ważny, bo można tam znaleźć adresy żyjących jeszcze dawnych mieszkańców Barda, którzy mogli pomóc.

Po długich poszukiwaniach trafili w końcu do niemal 90-letniej Johanny. Kobieta ze względów zdrowotnych nie może już mówić, jednak przekazała im m.in. niezwykły prezent, którym okazała się oryginalna receptura na ten przysmak.

- To jest przepis, na podstawie którego pierniki produkowano od połowy XIX w. Prawdziwy rodzinny skarb. Z obawy przed konkurencją nawet czeladnicy Maxa Prause, ojca Johanny, nie wiedzieli, jakie są właściwe proporcje składników. Sam je przygotowywał, a pracownicy wkraczali dopiero przy wyrabianiu ciasta - tłumaczy Tomasz Karamon.

Dziś niektórych składników w Polsce kupić nie można i trzeba je sprowadzać zza granicy. Od czasu otrzymania receptury minęły już 2 lata, ale nie był to zmarnowany czas. Piernikarze szkolą ochotników ucząc ich tworzenia drewnianych form piernikarskich. Ważne, by odbudować i tę tradycję, bo nikt tego już nie robi. Nad wejściem do dawnej piernikarni Aloisa Hentschla (szwagra Maxa Prause), Tomasz wraz z innymi pasjonatami zainstalował szyld piekarczyka, który ma przypominać o tej liczącej ponad 500 lat tradycji... A już niebawem, jak zapowiada bohater tej historii, której szczegóły możecie śledzić na stronie www.bardzkiepierniki.pl, uruchomiona zostanie piernikarnia i po Bardzie znów rozniesie się cudowny zapach pierników.

Tekst pochodzi z tygodnika "Panorama Kłodzka"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto