Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boże użycz mi...

Agata SZCZEPANIAK-KAMIŃSKA, Olga ŻARYN
Józek nie pije od sześciu lat i codziennie dziękuje Bogu za nowe życie. Barbara leczy się, jest erotomanką. Kaz imierz jeszcze niedawno palił 80 papierosów dziennie.

Józek nie pije od sześciu lat i codziennie dziękuje Bogu za nowe życie. Barbara leczy się, jest erotomanką.
Kaz imierz jeszcze niedawno palił 80 papierosów dziennie. Poznali się w miniony
weenend na XI Ogólnopolskich Spot kaniach Środowisk Trzeźwościowych w Licheniu koło Konina.

Boże użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i mądrości, abym odróżnił jedno od drugiego - ta modlitwa rozpoczynała każdy mityng i na każdym spotkaniu, przy zapalonych świecach i w ciszy anonimowi alkoholicy, palacze, hazardziści, narkomani i erotomani i ich rodziny opowiadali swoje historie. W większości po raz pierwszy.

Irena

Jestem byłą żoną alkoholika. Ale myślę sobie, że tak naprawdę to cały czas jestem jego żoną. Po 15 latach koszmaru uwolniłam się. Jestem szczęśliwa i mam w sobie tyle spokoju, że nie wiem co z nim robić. Nikt mnie nie wyzywa od k..., nie boję się już kroków na schodach, zgrzytu klucza w zamku i tej nieustannej niewiadomej gdzie tym razem w piżamach, boso, przerażeni, razem z trójką małych dzieci spędzimy noc? Wszystko zaczęło się od mojego pierwszego męża, który pił i zostawil mnie dla innej. Kobiety współuzależnione jak ćmy lecą w stronę światła, żeby zginąć. I ja jak ta ćma wyszłam za mąż po raz drugi za alkoholika. Bo było mi go żal i czułam w sobie taką siłę, żeby go wyleczyć. To bzdura. Dla alkoholika, który nie przyzna się przed samym sobą, że jest chory, nie można zrobić nic. A to był alkoholik inteligentny. Zawsze dobrze ubrany, pijący dobre trunki i mający nienaganne, na zewnątrz, maniery. W domu potwór. Bił, wyzywał, przeklinał... Na drugi dzień klękał przy moim łóżku, całował moje siniaki i przepraszał, obiecywał... Nigdy nie dotrzymał słowa. Prowadziliśmy w naszym mieście jedną z największych firm budowlanych. Mieliśmy luksusowy dom, samochody. Tak była na początku. Później mąż przepijał miliony. Aż przepił wszystko. Czy pani wie jak to jest mieć trójkę dzieci i nie mieć co do garnka włożyć? Trzy razy w życiu tak było. Jedliśmy z dziećmi chleb i ryż. A ja nie mogłam odejść. Zapisałam się na terapię, ale niewiele mi ona pomogła. Kobiety z grupy nie rozumiały mnie, że mając takie pieniądze, mam męża alkoholika. Codziennie, przez te wszystkie lata modliłam się: Panie Jezu błagam Cię pozwól nam się narodzić na nowo i uwolnij nas od tego człowieka, jeśli nasza misja jest już spełniona.
Coraz częściej mówiłam o rozwodzie. On się śmiał. Mówił, że bez niego nie dam sobie rady, zdechnę razem z dziećmi. Któregoś dnia stał się cud. Spakował swoje rzeczy i wyprowadził się do swojej mamy! Rozwiodłam się i zaczęłam odbudowywać naszą rodzinną firmę. Trwało to pięć lat. Dziś nadal mieszkam w pięknym domu z zadbanym ogrodem. W domu zmieniłam wszystko. Łącznie z zamkiem. Mam świetnie prosperującą firmę. Udane dzieci. Czy jestem wyleczona? Chyba jeszcze nie, bo nie potrafię na innych mężczyzn patrzeć normalnie. Widzę w nich moje dwa nieudane małżeństwa. Dzięki wierze uświadomiłam sobie, że Bóg nie da ci większej łaski, niż jesteś w stanie ją przyjąć i cięższego krzyża, niż jesteś w stanie go udźwignąć.

Ziutek

Gdyby nie Monika, dziś 19-letnia piękna dziewczyna nie byłoby mnie tutaj. Któregoś dnia, a było to sześć lat temu jakaś dziewczynka podeszła do mnie starego, skacowanego dziadka i spytała czy dobrze się czuję. Widziałem w niej anioła. Zaprowadziła mnie do swojego domu. Jej mama dała mi jeść, ubrania na zmianę i zapewnienie, że jeśli przestanę pić, dostanę pracę w jej firmie. Zacząłem u nich pracować, spałem w magazynie, później dostałem kąt w schronisku gdzie mieszkam do dzisiaj. Wszystko, co miałem zabrała mi wódka. Żonę, dzieci, mieszkanie. Wszystko co mam zawdzięczam Monice i jej mamie. To te dwie kobiety przypomniały mi jak mogą wyglądać święta, jak smakuje gorąca zupa, podana na ładnym obrusie. Prosiły, żeby nie pić i dziś wiem, że ostatnim dniem, w którym będę człowiekiem, to będzie dzień, w którym napiję się wódki. Pewnie, że miałem słabsze chwile i po kilku miesiącach niepicia, rzucałem wszystko w cholerę i zacząłem pić. Ale zawsze były one. One, które mnie przygarnęły, one które nauczyły mnie Boga.

Agnieszka

Mój tata jest wspaniałym człowiekiem. Dla mojego trzyletniego synka Adasia zbudował najpięknięjszą piaskownicę na świecie. Mój tata dba o dom, moją mamę i mojego brata. Zawsze mówił, że nas kocha, że jesteśmy najważniejsi dla niego. Kiedy byłam mała i razem z bratem chorowaliśmy na anginę, to właśnie mój tata brał zwolnienie i robił dla nas ludziki z kasztanów. Ostatnio pomalował w pokoju mojego synka ściany na słoneczny, żółty kolor. Obiecał Adasiowi, że zrobi dla niego wędkę, że zbuduje mu domek na drzewie i kupi mu hulajnogę...
Mój tata jest alkoholikiem, a ja jestem dorosłym dzieckiem alkoholika. Na spotkaniu DDA jestem pierwszy raz. Od wielu lat wiem, że mój tata pije codziennie. Ot jedno, dwa, trzy, cztery piwka. Do tego jakieś winko. Pije po kryjomu, ale musi pić. Puste butelki znajdujemy w jego kaloszach, pod stertami gazet. Ten spokojny człowiek stał się agresywny. Nerwowy. Używa wulgarnych słów i wydaje mi się, że przestał kochać swoją żonę. Tutaj, na spotkaniu DDA dowiedziałam się, że nic dla niego nie mogę zrobić. A tak bardzo go kocham. Za to, że jest dobry, że kocha ludzi, że jest słaby, że jak jego zabraknie, to zwariuję. Tato kochany zrób coś dla siebie, dla mamy, dla nas i dla Adasia.

Barbara

Jestem erotomanką. Kocham się kochać i nie potrafię inaczej kochać. Masturbuję się, codziennie odwiedzam sexshop. W sexshopie kupuję najnowsze osiągnięcia z dziedziny ,,sprawiania sobie samej przyjemności”. Leczę się, bo wiem, że jestem uzależniona od seksu. Kiedyś nie było dla mnie ważne z kim i gdzie byle by TO się stało. Straciłam przez to męża, gdy przyłapał mnie ze swoim szefem w łóżku, odszedł. Teraz staram się być inna. Mówię - staram się, bo jestem na początku drogi. Ale jest mi lepiej. Nie myślę już tylko o seksie widząc mężczyznę. Staram się skupić na rozmowie z nim. Od trzech miesięcy spotykam się z pewnym nauczycielem i jeszcze nie zaciągnęłam go do łóżka. Dzięki niemu wiem, że mogę żyć normalnie. Że życie to przede wszystkim sfera duchowa, która do tej pory była mi zupełnie obca. Odbuduję swój świat.

Jacek

Siedem lat temu przestałem pić i z wódy przestawiłem się na kobiety. Miałem setki, przypadkowych kontaktów, nie potrafiłem z żadną być dłużej. Dziś wiem, że przyczyna mojej choroby tkwi w dzieciństwie. Wychowywałem się bez ojca. Matka podrzucała mnie różnym osobom. Najgorsze było to, że miała bardzo dużo przypadkowych kontaktów seksualnych, których byłem świadkiem. To były dla mnie traumatyczne przeżycia. Jako dorosły człowiek, pełen kompleksów, uciekałem w jedzenie, papierosy, kawę. Napięcie rozładowywałem w seksie. Przełom nastąpił w 2002 roku, straciłem pracę, odeszła ode mnie kolejna partnerka i wtedy poznałem całą moc erotomanii. Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć, jestem bardzo zdenerwowany.

Marek

Pochodzę z tak zwanej normalnej rodziny. Nie było alkoholu, przemocy czy braku pieniędzy. Jednak z biegiem lat zrozumiałem, że nie było również miłości. Rodzice często krytykowali mnie. Kiedy ze szkoły przyniosłem 4, pytali się, a czemu nie 5. Od dziecka bałem się ludzi. Mając 8 lat odkryłem cudowny sposób na pozbycie się strachu - masturbację. I tak rozpoczęło się moje życie erotomana, które trwa już 23 lata. W wieku 15 lat odkryłem pornografię. W liceum potrzebowałem już mocniejszych wrażeń, podglądałem koleżanki. Mając 18 lat rozpocząłem współżycie seksualne. Wydawało mi się, że będzie to rozwiązanie moich problemów. Na studiach ożeniłem się. Miałem podwójne życie seksualne. Z jednej strony żona, a z drugiej masturbacja, pornografia, peep-show i na koniec burdele. Po wyjściu od prostytutki miałem potwornego kaca, ale zawsze wracałem. Początkowo korzystałem z burdelu dwa razy w tygodniu, potem chodziłem prawie codziennie. Żona przestała mnie interesować. W tym czasie strasznie obżerałem się słodyczami, wpadłem w pracoholizm. Kiedyś w ręce wpadła mi książka o erotomanach. Przeczytałem, że po pierwsze muszę powiedzieć o wszystkim bliskim, a po drugie, że leczenie będzie trwało kilka lat. Przeraziło mnie to, odłożyłem problem. Po 1,5 roku skontaktowałem się z anonimowymi erotomanami. Jeszcze przez rok udawałem, że się leczę. Nie potrafiłem zrezygnować z seksu. Potrafiłem w ciągu dnia iść do burdelu, potem współżyć z żoną, a na koniec masturbować się. Na drugi dzień oczywiście, brałem udział w mityngu AE. Chwilowe uspokojenie dawała mi spowiedź. Potem szukałem księży, którzy bez opowiadania o szczegółach dawali mi rozgrzeszenie. Bez seksu wytrzymywałem dwa, trzy dni. Wpadłem w jakiś obłęd i zdecydowałem się o wszystkim powiedzieć żonie. Przez 10 lat zdradzałem ją, ale kochałem. Kiedy jej wszystko wyznałem przeżyła szok. Wtedy już wiedziałem, że muszę się leczyć. Od tej chwili minęło pół roku. Początkowo czułem straszną pustkę, ale miałem wsparcie we wspólnocie i Bogu.

Robert

Hazard był w moim domu od pokoleń. Dziadek, ojciec uwielbiali grać w karty. Na szczęście mieli swoje zasady. Podstawową było: nie pożyczaj. To później uratowało mi życie. Początkowo grałem z nimi, było to dość niewinne. Dalej było coraz gorzej. Hazard prawdziwy rozpoczął się na studiach. Z Indii przywoziłem sukienki. W ciągu dnia zarabiałem 200-300 dolarów, to był 1978 rok. Zaczęliśmy grać w pokera z fachowcami w tej dziedzinie. Potrafiłem zacząć grać w poniedziałek, a kończyć w sobotę. Przerwy dotyczyły tylko posiłków. Przegrywałem duże kwoty, ale myślałem sobie: sprzedam kilka kiecek i znów będę miał na karty. Jeszcze gorzej się zrobiło jak wziąłem urlop dziekański. Grałem non stop. Potem doszła ruletka. Opracowałem system rozbijania banku, cały czas wygrywałem. Przestali wpuszczać mnie do kasyn gry. Wróciłem do kart. Założyłem rodzinę, trochę mój hazard uspokoił się, ale nie na długo. Potem jeszcze doszedł alkohol. Piłem mocno. Postanowiłem leczyć się z alkoholizmu i na terapii wyszedł hazard. Przestałem pić, ale nie przestałem grać. To było silniejsze ode mnie. Straciłem rodzinę, firmę, dom. Spadłem na dno. Sądzę, że w karty przegrałem około 250 tys. zł. Trzy lata temu podjąłem terapię. Gram w karty na sucho, bez pieniędzy. Całkiem nie mogę z nich zrezygnować...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto