Jak mówią jest to dla nich olbrzymi relaks, choć pochłania dużo czasu i pracy. A początki nie były wcale takie łatwe. Kiedy państwo Soleccy zdecydowali się na własną działkę na ogrodach działkowych „Radość” w Dusznikach-Zdroju, musieli początkowo zmagać się z mnóstwem przeciwności. Ich działka zlokalizowana była niemal na samym szczycie ogrodów, które znajdują się na zboczach Wzgórza Rozalii, nieopodal Pustelnika. W czasach, kiedy nie było dociągniętych tam wodociągów, wodę trzeba było nosić prosto z rzeki. Zdecydowanie utrudniało to działkowe życie, jednak czym był taki „drobny” problem dla pasjonatów.
Chcąc mieć miejsce wypoczynku i magazyn dla działkowego sprzętu, pan Adam zdecydował, że fragment ziemi poświęci na wymarzoną altankę.
-W 1980 roku postanowiliśmy kupić sobie działkę. Ciężko było o materiał, nawet o gwoździe, ale udało mi się wszystko załatwić jak trzeba, choć nie było to łatwe. Postawiłem altankę i mogę się pochwalić, że stoi ona już 37 lat - mówi Adam Solecki.
A co takiego fascynującego jest w byciu działkowcem?
-Lubimy świeże powietrze i spokój. Jesteśmy zadowoleni z tego jak wyprodukuję sobie jerzynkę czy porzeczki bez nawozu - mówi Adam Solecki.
Jak opowiada przesympatyczne małżeństwo z Dusznik-Zdroju, potrzeba wielkiej pasji, żeby podzielić obowiązki i pogodzić wszystko. Tym bardziej, że w momencie zakładania działki mieli dwie małe córki.
-Przede wszystkim trzeba chcieć i to lubić - podaje receptę na sukces Maria Solecka. A jej mąż dodaje, że nie trzeba patrzeć na zysk, a na przyjemne spędzanie czasu. Jako swoje działkowe sukcesy, państwo Soleccy podają wyhodowanie czereśni, która w pierwszych latach rodziła ponad 200 kilogramów czereśni.
Dziś państwo Soleccy działkę o powierzchni 4 arów, zamienili na nieco mniejszą, położoną tuż przy ich domu. -Zrobiliśmy tak, ponieważ zostały same chęci, a zaczęło brakować siły na tak długie wycieczki (działka zlokalizowana była dość daleko od domu- przyp. red.) - mówi Adam Solecki.
Na tym przydomowym ogródku znajdują się przede wszystkim kwiaty i owoce. Są między innymi róże, porzeczki, maliny i jeżyny. Ta działka stała się rodzinnym miejscem spotkań. Chociażby przez to, że jest położona niemal w sercu Dusznik-Zdroju.
-Utrzymujemy przez nią więź rodzinną. Spotykamy się na niej na porannej kawie, czy wieczornym soczku - mówi Adam Solecki.
Państwo Soleccy wspólnie z rodziną spotykają się na działce, aby wspólnie zjeść tam obiad czy grillować. Chociaż rodzinę mają dosyć liczną, pan Adam zapewnia, że nigdy dla nikogo nie braknie miejsca.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?