Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady dobiegł końca (ZDJĘCIA)

red.
Otwarcie 24. edycji Festiwalu Górskiego fot. Michał Złotowski
Za nami ostatni dzień Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady. Rozdanie Górskich Nagród Filmowych, rozmowa Jacka Żakowskiego z Adamem Bieleckim i prelekcja o 80. latach w górach wysokich. To tylko niektóre wydarzenia, które w niedzielę odbyły się w Lądku-Zdroju. Sprawdź szczegóły!

Niedzielny wieczór w Lądku-Zdroju zakończyło rozdanie Nagród Filmowych, przyznanych w ramach Festiwalu Filmów Górskich. O Grand Prix walczyło 25 filmów z całego świata. Do zdobycia było aż 7 nagród, które przyznało międzynarodowe jury w składzie:
Virginie Lacroix - przedstawicielka Les Rencontres Ciné Montagne w Grenoble, jednego z największych górskich wydarzeń filmowych w Europie.
Silvo Karo - fotograf, pisarz i filmowiec, laureat Srebrnej Gencjany festiwalu w Trento, założyciel i dyrektor Mountain Film Festival Domžale, członek honorowy British Alpine Club, wielokrotny juror międzynarodowych festiwali filmów górskich.
Wojtek Kozakiewicz - twórca filmowy nagradzany na festiwalach w Banff, Bilbao, Kathmandu, Teplicach, Krakowie czy Lądku-Zdroju, od ponad dekady specjalizujący się w tematyce sportowej.
Paweł Wysoczański - reżyser, autor filmów „Punkt widzenia”, „W drodze”, „Kiedyś będziemy szczęśliwi”. Zdobywca 27 nagród za film „Jurek”, portretujący życie Jerzego Kukuczki, m.in. na festiwalach w Vancouver, Bilbao, Katmandu, Islamabadzie, Ulju, Kopenhadze, Kendal i Lublanie.

Jury, obok regulaminowych nagród, postanowiło przyznać także dwa wyróżnienia. Pierwsze z nich trafiło do Laury Belinky za film Tierra del Viento.
W imieniu jury, uzasadnienie przeczytał Silvo Karo: Przekonujące połączenie między czarno-białą fotografią a pięknymi ujęciami filmowymi, w bardzo elegancki sposób ujawniające wietrzną duszę Patagonii.
Drugim z wyróżnionych przez jury filmów okazała się Harda w reżyserii Marcina Polara.
Eksploracja jaskiń to prawdopodobnie jedna z najtrudniejszych dyscyplin do sfilmowania. Specjalne wyróżnienie przyznajemy za umiejętność opowiedzenia historii w bardzo szczery i prosty sposób. Za zanurzenie w otchłań Tatr i za poszukiwanie estetyki w ciszy - uargumentowała decyzję jury Virginie Lacroix.
W kategorii Najlepszy Film Krótkometrażowy zwyciężył film Viacruxis, autorstwa Ignasi López Fàbregasa.
W imieniu jury uzasadnienie werdyktu przeczytał Paweł Wysoczański:
W 11 minutach tego błyskotliwego filmu twórcom udało się zawrzeć kapitalny humor i pokazać uroki wielkościanowego wspinania. Bohaterom tej doskonałej animacji do zdobycia szczytu brakuje samego szczytu, ale i to nie przeszkadza im cieszyć się z pokonanej drogi i - co najważniejsze - z własnego towarzystwa. Dwóch zarośniętych, baskijskich wspinaczy, mówiących w dziwnym języku na długo pozostanie w naszej pamięci.
Za Najlepszy Film o Sportach Górskich jury uznawało La Barkley Sans Pitié w reżyserii Alexis Berg i Aurélien Delfosse.
Bohaterowie tego filmu podejmują się wyzwania, które w ciągu kilkudziesięcioletniej historii tego wyścigu zdołało ukończyć zaledwie 15 osób. Morderczy bieg trwa 30 godzin i ani sekundy dłużej. Twórcy filmu stworzyli z tego tematu majstersztyk. Film perfekcyjnie wykorzystuje środki filmowego wyrazu; fenomenalne zdjęcia psychodeliczny dźwięk, świetna muzyka sprawiają, że widz przenosi się w sam środek biegu Barkley do Tennessee - w imieniu jury powiedział Paweł Wysoczański, argumentując decyzję.

Najlepszym filmem w kategorii Człowiek i Góry zostało dzieło Granta Baldwina p.t. This Mountain Life.
Uzasadnienie w imieniu jury odczytał Wojciech Kozakiewicz: Zapierające dech w piersiach krajobrazy, starannie dobrani bohaterowie i poruszająca historia matki i córki, które przemierzają lodowe pustkowia Ameryki Północnej. Jury doceniło wielowarstwową historię, która poprzez piękne zdjęcia i oryginalną narrację ukazuje namiastkę górskiego życia.

Za Najlepszy Film Wspinaczkowy jury uznało produkcję Hansjörg Auer - No Turning Back autorstwa Damiano Levatiego.
Bardzo przekonujący portret Hansjörga, ukazujący go począwszy od dzieciństwa spędzonego na farmie, aż po wspinaczkę Free Solo - drogą przez Rybę na Marmoladzie. Pasja, nieodparty ciąg ku przygodzie, uzależnienie i niespokojna dusza przenoszą go raz za razem do świata, który bywa bardzo trudny - powiedział Silvo Karo, uzasadniając decyzję jury.
Statuetka dla Najlepszego Filmu o Górach Wysokich trafiła w ręce Alastaira Lee i Leo Houldinga, za film Spectre Expedition. To the End of the Earth.

Wybór jury uzasadnił Wojtek Kozakiewicz słowami: Czy potraficie wyobrazić sobie podróż na lodową planetę w odległym wszechświecie? Podróż odkrywającą zupełnie nieznany świat? Po obejrzeniu tego filmu sami nie wiecie, czy naprawdę chcielibyście się tam znaleźć. Jury doceniło realistyczny obraz wyprawy na koniec świata i portret wspinaczkowego superbohatera tęskniącego za rodziną.

Statuetkę Najlepszego Filmu Polskiego otrzymał Wiatr. Thriller Dokumentalny autorstwa Michała Bielawskiego.
W imieniu jury, uzasadnienie odczytał Wojtek Kozakiewicz: Autorzy tego filmu osiągnęli mistrzostwo w sztuce czekania. Czekania na moment, w którym możemy obserwować naturę w kulminacji swojej największej siły - łamiącą drzewa, ale również i ludzi. Jury doceniło znakomite portrety bohaterów zmagających się niewidzialną siłą, a pani Teresa przytulająca drzewa jest jedyna w swoim rodzaju.

Zwieńczeniem wieczoru, było ogłoszenia laureata Grand Prix. Za najlepszą produkcję Festiwalu Filmów Górskich uznano Weight of Water w reżyserii Michaela Browna.

Jury jednogłośnie zdecydowało o nagrodzeniu właśnie tego filmu już na samym początku procesu oceniania. Była to miłość od pierwszego wejrzenia dla nas wszystkich. Oko Michaela Browna, reżysera i producenta, uwypukla niesamowity charakter Erika Weihenmayera - niewidomego poszukiwacza przygód. Intymne zanurzenie się w dzikiej i angażującej przygodzie, jakim jest spływ kajakiem Wielkim Kanionem, w której czasie można poczuć prawdziwy ciężar wody, także dzięki wspaniałym ujęciom. Sugestywna przygoda filmowa, która pokazuje przede wszystkim to, jak ważne jest bycie tu i teraz. Lekcja odwagi, odporności i pokory, od której wszyscy powinniśmy się uczyć - powiedziała Virginie Lacroix, uzasadniając wybór jury.

Ostatnią nagrodą przyznaną podczas niedzielnego wieczoru była Nagroda Publiczności Festiwalu Filmów Górskich. Decyzją widzów statuetka w tej kategorii trafiła do Dariusza Załuskiego za film Ostatnia Góra.

Ogłoszenie zdobywcy Nagrody Publiczności Festiwalu Filmów Górskich zakończyło jeden z ostatnich elementów lądeckiego Festiwalu Górskiego, rozpoczynając ceremonię zakończenia 24. Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju.
Tradycyjnie festiwal zamknęła Pani Anna Milewska-Zawada. Życiowa partnerka i miłość Andrzeja Zawady, polskiego himalaisty, pioniera i legendy himalaizmu zimowego, a zarazem patrona festiwalu w Lądku-Zdroju.

Adam Bielecki w szczerej rozmowie z Jackiem Żakowskim

Pretekstem do spotkania, którego publiczność wypełniła po brzegi lądecki amfiteatr, była rozmowa o książce Bieleckiego i Szczepańskiego „Spod zamarzniętych powiek". Dziennikarz i wybitny himalaista zmierzyli się w wymagającej, intelektualnej — a przede wszystkim szczerej dyskusji na temat fenomenu polskiego alpinizmu, wyborów biznesowych Adama, jego planów na przyszłość i przemyśleń na tematy związane z duchowością i mistycznym wymiarem eksploracji gór. Słuchając tej rozmowy, można było poznać Adama Bieleckiego jako wrażliwego, wnikliwego myśliciela, który traktuje himalaizm jako okazję do obcowania z absolutem. Jedną z najciekawszych części rozmowy były rozważania na tematy związane z mistycznym wymiarem wspinaczki w górach wysokich. Szukając odpowiedzi na odwieczne pytanie — po co ruszamy w góry — Adam powiedział:
Góry są dla mnie formą metafizyki [...] w górach wysokich mamy poczucie kontaktu z czymś wielkim. Człowiek czuje się kruchy, a jednocześnie daje świadectwo swojej siły.

Bielecki zmierzył się też pytaniem, które może trapić międzynarodową społeczność himalaistów: co stoi za fenomenem sukcesów polskiego himalaizmu i jak wyjaśnić imponujący dorobek polskiej kultury górskiej. Adam przyznał, że czuje się uprzywilejowany przez to, że urodził się w Polsce, a polska szkoła wspinania cieszy się ogromnym uznaniem i szacunkiem na świecie. Publiczność miała okazję zadać Adamowi pytania i pomimo tego, że w rozmowie uczestniczyło kilkaset osób, można było odnieść wrażenie, że to kameralna, serdeczna wymiana myśli między przyjaciółmi.

- Pasja nas bardzo łączy. W Lądku jestem wśród swoich, bo nie muszę się nikomu tłumaczyć ze swoich pasji - podsumował Adam Bielecki.

80 lat w górach wysokich

Polacy kochają świętować rocznice i ważne okazje, więc na Festiwalu Górskim nie mogło zabraknąć wspomnień z 80 lat dokonań Polaków w górach wysokich. Janusz Majer i Renata Wcisło przygotowali prelekcję pełną historii oraz zachowanych zdjęć i filmów, dzięki którym mogliśmy przypomnieć sobie najważniejsze momenty ze szczytów gór wysokich. W panelu wzięli udział również uczestnicy i uczestniczki pamiętnych wypraw: Anna Czerwińska, Anna Okopińska, Krzysztof Wielicki, Leszek Cichy i Maciej Pawlikowski, odkrywając przed festiwalowiczami kulisy przygotowań i dzieląc się niezapomnianymi historiami.

Spora część panelu była poświęcona dokonaniom kobiet w górach, które nie były doceniane w swoich czasach przez zdominowane przez mężczyzn środowisko wspinaczkowe. W 1975 roku Wanda Rutkiewicz zorganizowała wyprawę na Geszerbrumy, w trakcie której odbyło się pierwsze kobiece wejście na ośmiotysięcznik w zespole z Haliną Krüger-Syrokomską i Anną Okopińską. Okopińska podzieliła się refleksją: Ta wyprawa odniosła tyle sukcesów, i to nie tylko w kategorii kobiecej, ale to wejście na Geszerbrum III było rzeczywiście ewenementem w tamtych czasach. Sukces był - dobrze, że się wreszcie o nim mówi. Trzy lata później Rutkiewicz jako pierwszy obywatel Polski zdobywa Everest. Janusz Majer przypomniał fraszkę napisaną przez Walka Nendzę: Pierwsza była Wanda, a za nią cała banda, która tylko potwierdza liderską rolę Wandy Rutkiewicz we wspinaczkowym feminizmie.

W latach 90. popularne stało się zdobywanie Korony Świata i kolekcjonowanie szczytów. Krzysztof Wielicki nie stanął jeszcze tylko na wierzchołku Nanga Parbat, jednak nie organizowano już wtedy grupowych wypraw, więc zdobył go podejściem solowym. Pasterze obserwowali samotną wspinaczkę przez wielką lunetę, a po zejściu przedstawiciel lokalnej społeczności zaproponował Krzysztofowi stanowisko sołtysa. W tamtych czasach większość lokalsów nosiła ze sobą broń, więc ze względu na pacyfistyczne usposobienie Krzysztof nie zdecydowal się na polityczną karierę. Zwięźle podsumował wspinaczkę na swój ostatni ośmiotysięcznik: Krótka droga, od asfaltu do asfaltu w 8 dni. Nie ma o czym gadać, trzeba próbować.
Nie zabrakło również wspomnień związanych z patronem Festiwalu - Andrzejem Zawadą. - Andrzej zrobił spotkanie w akademiku na Uniwersytecie Warszawskim i proszę mi wierzyć, że salka mieściła może 100 osób, a było pewnie ze 300. Okna były otwarte i wszyscy przystawali, nawet grupa za oknem, i oglądali slajdy. Mistrzostwo Andrzeja polegało na tym, że przez 5 godzin, na zwykłych kolorowych slajdach, potrafił utrzymać uwagę wszystkich - wspominał Leszek Cichy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto