Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy ktoś rzuca łaciną

Agnieszka Kubik
W Gimnazjum nr 3 odbyła się debata na temat wulgaryzmów.

Nie po raz pierwszy skierniewickie Gimnazjum nr 3 zaskakuje ciekawymi imprezami, które wymyślają wprawdzie dorośli, ale są na tyle strzałem w dziesiątkę, że młodzież z radością je podchwytuje. Po cieszącym się coraz większym powodzeniem „Konkursie Piosenki w jęz. Angielskim i Niemieckim” (mała sala w kinie Polonez nie pomieściła podczas tegorocznej edycji wszystkich widzów!), szkoła zorganizowała debatę pod hasłem „W obronie poprawnej polszczyzny”, gdzie na temat powszechności wulgaryzmów w polskiej mowie wypowiadali się uczniowie skierniewickich szkół, studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej oraz rodzice. Podczas ciekawie zorganizowanych warsztatów wszyscy zastanawiali się wspólnie, co sprawia, że tak chętnie używamy w mowie potocznej bluźnierstw. Uczniowie uznali, że przede wszystkim decyduje o tym moda na wulgaryzmy oraz środowisko, w którym przebywamy. I że jedynym miejscem, gdzie ich się nie używa, jest kościół. – To dla większości atrakcyjny sposób wymiany myśli – mówił jeden z gimnazjalistów. – Od wulgaryzmów roi się w internecie, w telewizyjnej reklamie, w filmach, a nawet literaturze pięknej – dodawał jego kolega. – A gdybyśmy chcieli założyć cenzurę na piosenki hip-hopowe, to tych piosenek... w ogóle by nie było...
Jak radzić sobie z wulgaryzmami? Przecież trudno zwrócić komuś uwagę na ulicy, zwłaszcza starszemu, że używa niecenzuralnych słów? Marta Korolczuk, jedna z zaproszonych do debaty matek stwierdziła, że trzeba zacząć po prostu od siebie. – Nie używać brzydkich słów i nie akceptować ich w swoim otoczeniu.
– A ja widzę, że młodzi inaczej wyrażają się w towarzystwie swoich rodziców czy nauczycieli, a inaczej, gdy przebywają z rówieśnikami – mówiła inna z matek, Maria Pluta. – Przerażające jest to, że uczniowie nie potrafią złożyć poprawnie trzech zdań, by nie wstawić w nie wulgaryzmy – podkreślała Małgorzata Morawska, pedagog w szkole Milenium. – Jeśli je wyciąć, to nie ma między nimi żadnej treści.
Ostatecznie po długiej i gorącej dyskusji młodzież uznała, że najlepsze, co można zrobić, to rozpowszechnić modę na niebluźnienie. – Taka debata była bardzo potrzebna, gdyż na co dzień obserwuję, jakiego języka używa młodzież – podsumowuje Ewa Rapacka-Skiba, pedagog szkolny i współorganizator spotkania. – Jak widać, oni sami chętnie o tym rozmawiali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto