Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Kłodzko: Pole kukurydzy zamiast fabryki

Natalia Wellmann
W gminie wiejskiej Kłodzko pojawiła się szansa na budowę fabryki, w której pracę znalazłoby 200 osób. Inwestycja może jednak nie być zrealizowana. Powód? Spór wokół gruntów na których miałby powstać zakład.

Chodzi o 30 hektarów terenu, położonego w okolicach Kłodzka, a należącego do Agencji Nieruchomości Rolnych. Kilka lat temu władze gminy wiejskiej Kłodzko uzgodniły z Agencją, że grunty te zostaną przeznaczone na działalność przemysłową. W perspektywie bowiem samorząd chciał tę część gminy włączyć do kłodzkiej podstrefy ekonomicznej.
- Ze swojej strony zrobiliśmy wszystko. Zmieniliśmy przeznaczenie terenu w planie przestrzennego zagospodarowania i uzbroiliśmy działkę w kanalizację, gaz i wodociąg - mówi Ryszard Gąsiorek, zastępca wójta gminy Kłodzko i dodaje, że udało się też otrzymać wszystkie możliwe pozwolenia na włączenie tych gruntów do kłodzkiej podstrefy. Szkopuł w tym, że w międzyczasie Agencja wydzierżawiła teren Andrzejowi Traczowi, prywatnemu przedsiębiorcy, który na uzbrojonej działce uprawia kukurydzę. Umowa kończy się dopiero w 2015 roku i w żaden sposób nie można jej rozwiązać. Problem jest o tyle duży, że pojawił się inwestor, któremu pole kukurydzy spodobało się do tego stopnia, że chce zainwestować grube miliony w budowę fabryki papieru.
- Wartość planowanej inwestycji to 40 mln euro - napisał do Agencji Mirosław Greber, szef Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej "Invest-Park", który prowadzi rozmowy z inwestorem. Tymczasem ANR tłumaczy, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i sięga swoją historią aż do 1995 roku. Wówczas Agencja wydzierżawiła sporne grunty innemu rolnikowi na 20 lat.
- Nie było wtedy mowy o jakichkolwiek inwestycjach. Grunty miały przeznaczenie wyłącznie rolne - mówi Marzena Szocińska, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału ANR i dodaje, że dopiero w 2002 roku obecny dzierżawca przejął grunty w zamian za spłatę długów swojego poprzednika podpisując umowę do 2015 roku. Dziś w zamian za rezygnację z dzierżawy domaga się pieniędzy, albo zamiany
spornych gruntów na inny teren.
- Takie rozwiązanie nie jest możliwe - twierdzi Marzena Szocińska. - Wypłata odszkodowania nie wchodzi w grę, a na zamianę gruntów nie pozowalają obowiązujące przepisy.
Dzierżawca Andrzej Tracz tłumaczy, że jest otwarty na negocjacje i dla dobra sprawy może rozważyć inne propozycje propozycje. Ale, jak twierdzi, w granicach rozsądku.
- Zainwestowałem w te grunty mnóstwo pieniędzy, począwszy od spłaty zadłużenia mojego poprzednika. Nie mogę sobie pozwolić na duże straty - twierdzi przedsiębiorca.
W niedzielę sporne pole kukurydzy odwiedził wicepremier Waldemar Pawlak, który przyjechał na dożynki gminne w Jaszkowej Dolnej. Wójt Ryszard Niebieszczański poprosił go o pomoc.
- Trzeba tę sprawę rozwiązać, bo w przeciwnym razie zmarnujemy szansę pracy dla wielu ludzi - mówi wójt Niebieszczański. A jest to bardzo prawdopodobne. Inwestor, który chce wybudować w gminie Kłodzko fabrykę, szuka atrakcyjnej lokalizacji dla swojego zakładu także w Czechach.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto