Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jezus zawsze czeka na nas z trampoliną

Marzena Gołębiowska
Marzena Gołębiowska
27 maja w świdnickiej katedrze Mariusz Maluszczak i Gniewomir Flis z rąk księdza biskupa Ignacego Deca otrzymali święcenia kapłańskie. Msze prymicyjne w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie-Słupcu zaplanowane zostały na 28 maja i 4 czerwca. Zarówno Gniewomir, jak i Mariusz, gdy byli małymi chłopcami nie sądzili, że kiedyś przyjdzie im odprawiać swoje pierwsze msze święte w rodzinnej miejscowości. Jak to się stało, że porzucili wszystko i odpowiedzieli na zaproszenie Jezusa?

- Gdy byłem mały, to miałem taki przebłysk, że chcę być księdzem, ale potem to gdzieś odpłynęło - śmieje się na wspomnienie Gniewomir Flis. Inaczej było w przypadku Mariusza, który w dzieciństwie chciał być ratownikiem wodnym i dzięki swojej determinacji nim został. Być może ktoś go jeszcze pamięta znad Zalewu w Radkowie.
- W liceum trochę się to wszystko zmieniło. Poszedłem na profil biologiczno-chemiczny i chciałem zostać fizjoterapeutą - dodaje Mariusz. Zarówno Mariusz, jak i Gniewomir poznali księży, którzy wskazali im drogę i poniekąd przyczynili się do wyboru ich drogi życiowej.

- Poznałem księdza, który swoją postawą pokazał mi, że warto pójść w tę stronę. Był to ksiądz Ireneusz Bakalarczyk z Wrocławia - mówi Gniewomir.

Mariusz przyznaje, że pytał wielokrotnie Boga, co zrobić. Wybrał się na obóz wakacyjny. Pojechał tam w roli ratownika. Wtedy najbardziej zaczęła trafiać do niego cisza. Później na pielgrzymce do Częstochowy poznał kleryka Jerzego Kozłowskiego.

- Swoją postawą zachęcił mnie do tego wyboru . Zdecydowałem, że chcę spróbować. Nie boję się, że pewnego dnia stwierdzę, że to była zła decyzja - wtrąca kleryk Mariusz. Obaj klerycy nie obawiają się również tego, że za kilka lat mogą stanąć w obliczu klęski, że ich kapłaństwo okaże się pomyłką.

- Instynkt tacierzyński, ojcowski, zawsze w nas będzie. Ksiądz też jest ojcem dla swoich parafian. Trzeba ten instynkt pchnąć na inne tory - mówią zgodnie. Nauczyli się, że mogą być odpowiedzialni tylko za to, co tu i teraz. Gdyby mieli się zastanawiać, czy się rozmyślą za kilka lat, to nie miałoby sensu. Mają wpływ tylko na to, co dzieje się w danym momencie.

- Jezus daje mi tę łaskę tu i teraz. Jeśli jej nie przyjmę, to przepadnie - stwierdzają. - Nie tylko księża mają takie wątpliwości. Małżeństwa też mają chwile słabości - mówią i dodają, że Jezus jest dla nich trampoliną. Rodziny zaakceptowały ich wybór, choć nie było to łatwe. Nie zabrakło łez. Zarówno Gniewomir, jak i Mariusz marzą, aby być dobrymi kapłanami, aby umieć żyć życiem parafian. Zapraszają też na msze prymicyjne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto