- Zażądał ode mnie 3 tys zł, w zamian za pozytywną decyzję. Nie zgodziłem się. Mam czyste sumienie. Wszystko zrobiłem zgodnie z planem i prawem budowlanym - twierdzi Bezdziecki.
Albin Bezdziecki sprawę skierował do prokuratury, ta jednak z braku dowodów ją umorzyła.
Wojewódzka Stancja Sanitarno Epidemiologiczna we Wrocławiu cofnęła jednak decyzję pracownika kłodzkiego sanepidu, a zabytkowy strop okazał się odpowiedniej wysokości...
- Wtedy doczepił się do nawiewów, twierdząc, że jest ich za mało. Jak może ich być za mało, jak od lat była to wystarczająca liczba. Teraz nasłali na nas jeszcze nadzór budowlany, który na szczęście nie znalazł żadnych uchybień - dodaje zbulwersowany Albin Bezdziecki i deklaruje, że sprawa znajdzie finał w sądzie.
- Zarzuty Pana Albina Bezdzieckiego, dotyczące utrudniania rozpoczęcia działalności gospodarczej w obiekcie przy ul. Tadeusza Kościuszki 46 w Lądku-Zdroju i uzależnienie wydania pozytywnej decyzji od przekazania korzyści majątkowej bliżej nieokreślonej osobie są nieprawdziwe - poinformowała nas Teresa Józefiak, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kłodzku. Dodaje, że w sądzie toczy się sprawa przeciw Gregoremu Bezdzieckiemu (synowi pana Albina), o dopuszczenie się zniesławienia sanepidu w Kłodzku.
- Wyłącznie po wyjaśnieniu wszystkich wątpliwości związanych z użytkowaniem lokalu, warunkujących bezpieczny pobyt osób na jej terenie, inwestor będzie mógł otrzymać pozytywną decyzję - kwituje Teresa Józefiak.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?