Kłodzko: Coraz ostrzejszy spór o gondole

Wodnym szlakiem już dwa miesiące temu miały pływać gondole. Mamy koniec sierpnia, a turyści mogą zobaczyć jedynie suche, rozkopane koryto rzeki i wyremontowane nabrzeże. Inwestycja nie może być skończona, bo właściciele elektrowni zarzucają urzędnikom, że prowadzą inwestycję bez wymaganych zezwoleń, a spuszczając wodę, narazili przedsiębiorców na olbrzymie straty.

- W październiku ubiegłego roku miasto bez żadnej zapowiedzi ruszyło z inwestycją. Urzędnicy powinni wystąpić do kłodzkiego starostwa o ograniczenie nam pozwolenia wodno-prawnego, ale tego nie zrobili. Sami też nie mieli w rękach takiego pozwolenia - twierdzi Marcin Bebel, syn jednego z właścicieli elektrowni.
O pozwolenie wodno-prawne miasto wystąpiło do starostwa powiatowego dopiero w lutym.

Właściciele elektrowni zaskarżyli wydaną decyzję do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, który stwierdził, że rzeczywiście niektóre fragmenty murów oporowych zostały rozebrane lub przebudowane, zanim uprawomocniło się pozwolenie wodno-prawne. RZGW uchylił więc tę decyzję i cofnął do ponownego rozpatrzenia w kłodzkim starostwie, wymieniając przy tym listę braków w dokumentacji całej inwestycji.

- Będziemy się odwoływać do wojewódzkiego sądu administracyjnego - zapowiada Henryk Urbanowski, zastępca burmistrza Kłodzka. Twierdzi, że pozwolenia miasto potrzebowało jedynie na budowę pomostu. Pozostałe etapy inwestycji reguluje prawo budowlane i miasto dysponuje stosownymi zezwoleniami.

Tymczasem właściciele elektrowni zapowiadają, że będą domagać się wysokich odszkodowań za utracone zyski. Spór może ciągnąć się bardzo długo. A czas odgrywa ważną rolę. Na inwestycję miasto otrzymało ok. 3 mln zł unijnej dotacji. Ostateczny termin jej rozliczenia upływa w kwietniu 2013 r.