Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłodzko: Lepiej przygotowani na powódź

Natalia Wellmann
W 1997 roku woda zniszczyła setki domów. Ludzie zostali bez dachu nad głową
W 1997 roku woda zniszczyła setki domów. Ludzie zostali bez dachu nad głową Wojtek Wilczyński
Mija 14 lat od chwili, gdy wielka woda zniszczyła powiat kłodzki. Czy dzisiaj jest bezpieczniej?

Setki zalanych domów, zniszczone drogi, zerwane mosty... Tak wyglądała ziemia kłodzka w lipcu 1997 roku. Właśnie mija 14. rocznica od tej tragedii. Straty oszacowano wówczas na wiele milionów złotych. Czy dziś mieszkańcy regionu czują się bezpiecznie?

- Przy każdym intensywnym deszczu liczymy się z tym, że może być powtórka z 1997 roku - mówi Kazimierz Szkudlarek, burmistrz Lądka-Zdroju. Podkreśla, że wielkiej wody nie da się zatrzymać, ale można się na nią przygotować i choć trochę zmniejszyć straty. Powiat kłodzki jako pierwszy w Polsce wprowadził w 2000 roku elektroniczny system wczesnego powiadamiania mieszkańców. To kosztowało 2,5 mln zł. System składa się z prawie 40 elektronicznych punktów pomiarowych. Dane są przesyłane drogą radiową do wydziału zarządzania kryzysowego.

- Największą zaletą tego systemu jest to, że dostęp do informacji ma każdy mieszkaniec, który korzysta z internetu. Wystarczy wejść na stronę: www.sop.powiat.klodzko.pl, by na bieżąco śledzić poziom wody w rzekach - mówi Marta Zilbert, rzeczniczka prasowa starosty kłodzkiego. Strona systemu jest bardzo popularna wśród mieszkańców.

- Gdy mamy porządną ulewę, zaglądam tam bardzo często. Wiem wtedy, czy sytuacja robi się niebezpieczna, czy mogę spać spokojnie - mówi Krzysztof Mazurski z gminy wiejskiej Kłodzko. Woda zalała jego gospodarstwo dwa razy - w 1997 i 1998 roku. Dziś jest bardziej ostrożny i lepiej przygotowany na wielką wodę.

W powiecie kłodzkim prawie każda gmina wykorzystuje też esemesowy system powiadamiania. - Uruchomiliśmy go w październiku ubiegłego roku. Zalogowało się już 1020 osób - mówi Krzysztof Czajka z Urzędu Miasta w Nowej Rudzie.

Druga sprawa to odbudowanie zniszczeń i realizacja inwestycji zapobiegających powodziom. Gminy wprawdzie systematycznie otrzymują pieniądze na usuwanie skutków powodzi i podtopień, ale jest to niestety wciąż za mało, by uporać się ze wszystkimi zniszczeniami.

Również szumnie zapowiadany rządowy program Odra 2006, który m.in.zakładał budowę zbiorników retencyjnych, odbudowę i poszerzenie koryt rzecznych, nigdy nie został zrealizowany.

Tego typu inwestycji zrealizowano w naszym regionie tylko kilka. W Stroniu Śląskim np. samorząd wykorzystał popowodziowe pieniądze i sam wybudował zbiornik retencyjny, spełniający też funkcję rekreacyjną. Z kolei w Nowej Rudzie remontowana jest rzeka Włodzica.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto