Młodzież co prawda mieszka w dwóch różnych internatach, ale od września chodzi do tej samej szkoły. Dziewczęta są codziennie dowożone autobusem kilkanaście kilometrów do Kłodzka i z powrotem.
- To się nam bardziej opłaca, niż utrzymywanie dwóch takich samych szkół. Organizacja zajęć w Krosnowicach kosztowała nas 300 tys. zł rocznie - tłumaczy Maciej Awiżeń, starosta kłodzki.
Tymczasem nauczyciele i pedagodzy łapią się z przerażenia za głowy. Okiełznanie około 80 wychowanków z tru-dną przeszłością będzie wielkim wyzwaniem.
- Obawiamy się wzrostu agresji, ucieczek i przygodnych kontaktów seksualnych - mówi Bar-tłomiej Blaźniak, zastępca dyrektora placówki.
Dodaje, że ośrodek w Kłodzku nie jest przystosowany do zajęć koedukacyjnych.
- Konieczny byłby kapitalny remont, powiększenie klas, organizacja dodatkowych toalet. Ale na to wszystko nie ma pieniędzy - podkreśla. Nauczyciele podejrzewają, że połączenie szkół to pierwszy krok do likwidacji ośrodka w Krosnowicach.
- To byłby wielki błąd. System oddzielnych ośrodków dla dziewcząt i chłopców sprawdził się i przynosi dobre efekty - mówią.
Starosta kłodzki Maciej Awi-żeń zapewnia, że władze powiatu nie mają zamiaru likwidować placówki.
- Po to połączyliśmy dwie szkoły, żeby uniknąć właśnie takiego zagrożenia - mówi.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?