- Żyje. Ma poranione nogi. Został rażony piorunem. Jest stabilnie. Na zewnątrz widać dość pokaźne rany: limo, zszyty łuk brwiowy i spuchnięta twarz. Cały jest też posiniaczony, a w łopatce ma dziurę - mówi dla swidnica.gosc.pl Izabela, siostra ks. Jerzego.
Przypomnijmy, że piorun uderzył m.in. w Giewont, gdzie przebywało około 20 turystów. Według oficjalnych informacji zginęło pięć osób, a około 140 zostało poszkodowanych. Obecnie szlak na Giewont jest zamknięty.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?