Mateusz Gamrot w sobotę stoczy kolejną walkę dla UFC

Do starcia dojdzie w Las Vegas. Brazylijczyk będzie najtrudniejszym jak do tej pory rywalem Gamrota w walkach dla największej organizacji MMA na świecie. Mimo to specjalistyczne media za faworyta uważają właśnie Polaka.

Gamrot jak do tej pory stoczył trzy walki dla UFC. W swoim debiucie przegrał z Gruzinem Kutateladze, choć zdaniem wielu obserwatorów, wynik na kartach sędziowskich nie odzwierciedlał rzeczywistego przebiegu pojedynku. Tamto starcie uznano za walkę wieczoru gali, dzięki czemu obaj zawodnicy otrzymali od federacji premię w wysokości 50 tysięcy złotych.

Dwie kolejne walki dla amerykańskiego potentata nie pozostawiły już kibicom niedosytu i pokazały, że Gamrot aspiruje do miana najlepszego. W pierwszej z nich Mateusz bardzo szybko rozprawił się ze Scotem Holtzmanem, którego znokautował już w pierwszej rundzie. Ostatnia walka nie trwała nawet minuty. To właśnie w takim czasie Polak poddał niezwykle doświadczonego Jeremy'ego Stephensa. Tamte dwa występy również nie uszły uwadze przedstawicieli UFC i Gamrot otrzymał za nie premię za poddanie i nokaut wieczoru. Zawodnik pochodzący z Kudowy-Zdroju staje się "królem bonusów", ponieważ każdy jego występ nagradzany jest premią pieniężną. W sumie z samych takich dodatkowych wynagrodzeń Gamrot otrzymał już od organizacji 150 tysięcy dolarów.

Jego sobotni rywal to 36-letni Brazylijczyk, który ma bilans 17 zwycięstw i czterech porażek. Jeśli Polakowi uda się pokonać Ferreirę, najprawdopodobniej awansuje do czołowej "15" światowego rankingu UFC w kategorii lekkiej. Dzięki temu będzie mógł mierzyć się z najlepszymi i zrealizować swoje marzenie o mistrzostwie tej federacji. Przypomnijmy, że Mateusz Gamrot to były mistrz polskiej federacji KSW, w której królował w dwóch kategoriach wagowych.