"Sadysta z Wałbrzycha z zimną krwią zabił psa - wszystko nagrały kamery" - głosił tytuł wstrząsającego filmiku, który trafił do internetu, a który dziś jest koronnym dowodem prokuratury przeciwko kierowcy koparki, Rafałowi Ż. Poza nagraniem dramatu przy ul. Orkana na Poniatowie, w internecie pojawiło się również zdjęcie kierowcy koparki, którą mężczyzna śmiertelnie potrącił zwierzę.
"Mieszkaniec Wałbrzycha, R. Ż. w piątek 29 października umyślnie zabił psa poprzez przejechanie po nim koparką! Co zrobił po zdarzeniu? Powiedział właścicielce „Mogłaś se ku...o pilnować. Miał przecież czas, by odejść!”… Sadysta śmiał się opiekunce w twarz, gdy ta żądała jakichkolwiek wyjaśnień!" - głosił tekst pod filmikiem, który przez wiele dni krążył w internecie.
Widać na nim dość dużego, sięgającego kolan biało czarnego psa. Zwierzę stoi przy krawędzi drogi i rozgląda się spokojnie dookoła. Świeci słońce, nie sposób nie zauważyć psa. W pewnym momencie odwraca się, zapewne słysząc odgłos nadjeżdżającej koparki. Kierowca nie zatrzymuje się jednak, by pies mógł opuścić jezdnię. Przejeżdża po nim i kontynuuje jazdę. Kiedy odjeżdża, widać leżące na ulicy bez ruchu zwierzę.
Sprawę przejechania psa przez kierowcę koparki badała wstępnie wałbrzyska policja. W listopadzie ub. roku zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję poza drogą publiczną, w wyniku której zginął pies. Policjanci podkreślali wówczas, że nie ma dowodów na to, że mężczyzna działał celowo, a psa nie powinno być na tej drodze. Mężczyzna zeznał, że zwolnił, aby umożliwić czworonogowi opuszczenie drogi, a następnie ruszył. Widoczność miała mu zasłaniać łyżka od koparko-ładowarki. Rafała Ż. miał być przekonany, że pies sobie poszedł. Ale tak się nie stało.
I właśnie to zdaniem prokuratury przesądza i winie kierowcy. Mężczyzna powinien był się upewnić, że zwierzę opuściło jezdnię i można kontynuować jazdę. Rafała Ż. tego nie zrobić, nie mógł mieć mieć pewności, że kiedy ruszy nie przejedzie psa. Jeśli nie widział, że pies odchodzi, powinien wysiąść z kabiny i przepłoszyć zwierzę. A gdyby zamiast psa, na drodze było małe dziecko, też zeznałby że myślał, że sobie poszło?
- Postawiliśmy Rafałowi Ż. zarzuty zabicie psa, za co grożą mu trzy lata więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy. W naszej ocenie film z kamery monitoringu to jednoznaczny dowód obciążający mężczyznę - mówi Marcin Witkowski, Prokurator Rejonowy w Wałbrzychu.
Ten film powinien być jednak ostrzeżeniem dla wszystkich właścicieli psów, by nie puszczać ich luzem, nawet w miejscach rzadko uczęszczanych.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?