Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Piszko: Sam poprosiłem o obniżenie mi pensji.

Pamela Łętek
Michał Piszko zaczął od obniżenia sobie pensji. To dopiero początek zmian w kłodzkim urzędzie. Początek zmian dla Kłodzka i jego mieszkańców.
Michał Piszko zaczął od obniżenia sobie pensji. To dopiero początek zmian w kłodzkim urzędzie. Początek zmian dla Kłodzka i jego mieszkańców. Pamela Łętek
Michał Piszko, nowy burmistrz Kłodzka sam poprosił Radę Miasta o obniżenie mu pensji, jest to raczej rzadko spotykane zachowanie wśród urzędników. To dopiero początek zmian. Jakie plany ma dla Kłodzka? O tym opowiedział Pameli Łętek.

Co skłoniło Pana do kandydowania na burmistrza?

Jestem mieszkańcem Kłodzka, tutaj się wychowałem i siłą rzeczy chciałem mieć wpływ no to, co dzieje się w mieście. Jako radny poprzedniej kadencji wiele problemów znałem od podszewki. I w pewnym momencie ktoś z naszego środowiska stwierdził: „Michał, musisz kandydować. Przecież my widzimy Kłodzko inaczej, mamy na nie inny pomysł.” Wynik, jaki osiągnęliśmy – bo to była praca wielu osób – nas zaskoczył. Oczywiście, wierzyłem w wygraną, ale nie sądziłem, że będzie różnica aż tylu głosów, że tak wiele osób czuło potrzebę zmian.

W jakiej kondycji finansowej zastał Pan Kłodzko?

Sytuacja finansowa Kłodzka jest w tej chwili bardzo trudna. W samym budżecie mamy 40 mln zł zadłużenia, do tego dodać należy nadwyrężoną kondycję miejskich spółek. Razem daje to około 80 mln zadłużenia. Z pewnością trzeba będzie zmierzyć się z tym problemem, co praktycznie już zaczęliśmy robić. Sądzę jednak, że mimo wszystko uda nam się przeprowadzić niektóre inwestycje. Z tak niełatwą sytuacją mamy do czynienia już od pewnego czasu. Przypominam, że dwa lata temu gminie miejskiej Kłodzko groziło nawet bankructwo i nadzór komisarza!
Od czego zaczął Pan rządy w mieście? Jakie zmiany w najbliższym czasie planuje Pan wprowadzić?
Pierwszy miesiąc upłynął na bieżącym administrowaniu i „gaszeniu pożarów”. Obecnie zajmuję się sprawdzaniem nieprawidłowości, które miały miejsce za rządów mojego poprzednika. Przeglądam umowy i zbieram wszystkie „smaczki”.
Poprzedni burmistrz podpisywał na przykład umowy opiewające na bardzo wysokie kwoty w ramach środków przeznaczonych na walkę z problemami alkoholowymi. Za te zlecenia płacił zdecydowanie za dużo, zwłaszcza, że realizowały je osoby nie mające do tego żadnych kompetencji ani kwalifikacji. Teraz prokuratura oceni wszystkie podejrzane umowy.
W sumie „odziedziczyłem” bardzo wiele takich problemów. Między innymi sprawę kłodzkiego Młyna czy roszczenia jednego z podwykonawców basenu, który po czterech latach upomniał się o swoje pieniądze. Mimo wszystko mam nadzieję, że uda się nam porozumieć z tymi wszystkimi, którzy w sądzie postanowili dochodzić od miasta swoich praw. Podsumowując, w pierwszej kolejności musiałem skupić się na naprawianiu spraw po poprzedniku.

A co ze zmianami kadrowymi, sposobem zarządzania jednostkami podległymi oraz z wysokościami pensji?

Zmiany kadrowe dotyczą czołowych stanowisk. Odwołałem już obydwu wiceburmistrzów. Postanowiłem, że będę miał tylko jednego zastępcę – wiceburmistrza, którego kompetencje z pewnością przydadzą się w bieżącym zarządzaniu i porządkowaniu spraw. Pożegnałem się także z sekretarzem, na jego miejsce przyszła nowa osoba.
Na moją prośbę Rada Miasta zredukowała mi pensję z 12 400 zł na 8500 zł, zrezygnowałem również z samochodu służbowego – został on wystawiony na przetarg. Obniżenie płacy dotyczy także części pracowników, zwłaszcza kierownictwa. Uważam, że na poziomie naszego samorządu, pensje nie powinny być aż tak wysokie, jak były w niektórych przypadkach. Oczywiście nie oznacza to, że nie przewiduję odpowiedniego wynagradzania pracowników za dobrą pracę.
Co zaś się tyczy zarządzania. Na pewno trzeba z powrotem podzielić Kłodzkie Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji na dwie jednostki. Funkcjonowanie tej instytucji w obecnej formie nie sprawdziło się na żadnym polu. Rozważam także zasadność istnienia instytucji Kłodzko 2016. Z powodzeniem jej zadania będzie mógł realizować powołany na nowo Kłodzki Ośrodek Kultury.

Jakie Pana zdaniem są największe problemy Kłodzka? I co zamierza Pan zrobić, żeby je rozwiązać?

Można wskazać trzy podstawowe problemy: wspomniane już zadłużenie, wysokie bezrobocie oraz dość poważne kłopoty z infrastrukturą miejską.
Przede wszystkim powinniśmy skupić się na pozyskiwaniu funduszy unijnych. Jednak żeby po nie sięgnąć, trzeba będzie w budżecie zabezpieczyć środki na wkład własny. Ważną rolę będzie także pełnić przygotowanie terenów pod inwestycje – zwłaszcza pod przemysł lekki, choć marzeniem byłby inwestor zajmujący się wysokimi technologiami. Jak najszybciej trzeba uruchomić procedurę tworzenia planu zagospodarowania przestrzennego, która trwa około 1,5 roku. Musimy mieć co pokazać potencjalnym inwestorom, czymś ich przyciągnąć, bo nowe zakłady to nowe miejsca pracy.
Z kolei w przypadku infrastruktury, jeden z głównych problemów dotyczy przyłączy kanalizacyjnych i wodociągowych. Niektóre z nich mają ponad sto lat i należy je wreszcie wymienić. I właśnie to będzie jedną z naszych większych inwestycji w najbliższej przyszłości.

A co z tą infrastrukturą i turystyką?

Zgodnie ze swoim programem wyborczym, chcę przekształcić Park Wojsk Górskich w miejsce rekreacyjno-sportowe. W ciągu najbliższych dwóch lat planuję też utworzenie Fortecznego Parku Kulturowego przez połączenie dużej i małej twierdzy. Pewne plany mam również co do promenady, chciałbym ją przekształcić w ścieżkę turystyczno-dydaktyczną. Miałaby się stać miejscem rekreacji dla mieszkańców i turystów. Biorąc pod uwagę obecne zadłużenie miasta, nie wiem, czy wszystko uda się zrealizować. Będziemy jednak starali się sukcesywnie wprowadzać te plany w życie. Na pewno mieszkańcom Kłodzka należą się rzetelne informacje o finansach miasta i o tym, czym się aktualnie zajmujemy. Pewne sprawy trzeba dokładnie wyjaśniać, żeby na bieżąco wszyscy znali nasze działania i wiedzieli, czego mogą oczekiwać.

A czy przy tych wszystkim problemach Kłodzko ma jakiejś plusy?

Niektórzy mi zarzucają, że więcej mówię o negatywach niż o pozytywach. Nie jest tak, że nie dostrzegam dobrych rzeczy. Do plusów z pewnością mogę zaliczyć dobrą współpracę z powiatem, której w poprzedniej kadencji samorządu nie było, i z ościennymi gminami. Wspólnymi siłami działamy i staramy się pozyskiwać środki unijne na termomodernizację szkół, świetlic i kamienic. Istnieje także koncepcja zbudowania centrum przesiadkowego na terenie dworca PKS. Dzięki dobremu porozumieniu pomiędzy starostwem, gminą, PKS i PKP będzie to możliwe.
Jest wiele szans, które miasto musi wykorzystać oraz parę zagrożeń, z którymi trzeba sobie poradzić. To jest właśnie moje zadanie dla Kłodzka.

Michał Piszko
34 lata, żonaty, jest szczęśliwym ojcem czteroletniej Mileny. Z wykształcenia jest politologiem o specjalizacji Integracja Europejska i Współpraca Międzyregionalna. Ukończył również studia na Uniwersytecie Ekonomicznym z zakresu analizy finansowej. Interesuje się numizmatyką. Stara się aktywnie spędzać czas, latem jeździ na rowerze, a zimą uprawia nordic walking.

W latach 2006-2007 był pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, następnie (lata 2007-2008) pełnił stanowisko ds. pozyskiwania funduszy unijnych w Starostwie Powiatowym w Kłodzku. W roku 2009 został asystentem, a później doradcą Jakuba Szulca, sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia. Funkcję tę pełnił do 2011 r. Rok później został dyrektorem Wydziału Rozwoju, Promocji, Sportu i Turystyki w Starostwie Powiatowym w Kłodzku. W latach 2010-2014 był radnym Rady Miejskiej w Kłodzku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto