- Spojrzałam na to, co wypatrzył w trawie mój pies, i aż mnie zmroziło. Zakrwawione, poodcinane łapki i noski jeży, a nieco dalej pocięte na kawałki zwierzaki - opowiada mieszkanka Legnicy. - Straszny widok. Przecież można było sprawdzić przed koszeniem trawy, czy są tu jakieś zwierzęta albo np. ptasie gniazda.
Pani Alicja wspomina, że oprócz jeży widywała tu na przykład kuropatwy. Martwi się, że kosiarka może zniszczyć ich gniazda, o ile już tego nie zrobiła.
Ustaliliśmy, że teren przy ul. Chojnowskiej, między ulicami Żołnierską i Lotniczą, należy do Agencji Nieruchomości Rolnych. Zapytaliśmy, jak to możliwe, żeby tak beztrosko razem z trawą wykoszono przy okazji gatunek objęty ścisłą ochroną.
Rzeczniczka wrocławskiego oddziału ANR Marzena Szocińska-Klein tłumaczy, że nie ma obowiązku, by przed przystąpieniem do koszenia terenu, który nie jest objęty ochroną, prowadzić badania, czy przypadkiem nie występuje tam jakiś gatunek chroniony. - To w tym celu zostały stworzone tereny objęte ochroną prawną, aby gatunki tam chronione miały zabezpieczony spokój przede wszystkim w okresie rozrodu - wskazuje rzeczniczka ANR we Wrocławiu.
Więcej na ten temat znajdziesz w Gazecie Wrocławskiej
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?