Nieznani sprawcy ukradli goprowcom czterokołowce

MIĘDZYGÓRZE, powiat Kłodzko Dwa czterokołowe motocykle terenowe warte 60 tys. złotych ukradli goprowcom z Międzygórza nieznani sprawcy. Wałbrzysko-Kłodzkiej Grupie GOPR tzw. quady podarowała fundacja Jurka Owsiaka. Ratownicy apelują teraz, aby nie kupować skradzionego im sprzętu.

Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przechowywali pojazdy tzw. quady razem z innym sprzętem - w drewnianej szopie zamykanej na kłódkę.

- To była dobrze zaplanowana kradzież - mówi Patrycjan Mochol, ratownik, który pierwszy zorientował się, że sprzęt zniknął. - W szopie znajdowały się przecież rowery górskie, skutery, piły łańcuchowe i inny sprzęt. Poza motocyklami nic nie zniknęło. Sprawcy wyraźnie wiedzieli, co chcą ukraść.
Ratownicy podejrzewają, że w kradzieży wzięło udział kilka osób. Jeden z pojazdów waży około 300 kilogramów. Wyprowadzenie tak ciężkiego sprzętu
z szopy nie było wcale łatwe. Podejrzewają też, że pojazdy mogły trafić w ręce osób, które zajmują się organizowaniem różnego rodzaju imprez związanych ze sportami ekstremalnymi.
- Jazda na tego typu sprzęcie stała się bardzo popularna i modna - mówi Bogusław Lech, ratownik GOPR z Międzygórza. - Stąd zapotrzebowanie na takie pojazdy jest bardzo duże.
Do tej pory Wałbrzysko - Kłodzka Grupa GOPR miała cztery takie motocykle terenowe. Teraz zostały tylko dwa.
- Czujemy się tak, jakbyśmy cofnęli się o 30 lat - stwierdza z żalem Bogusław Lech. - Prowadzenie akcji z tym sprzętem, który nam pozostał, bardzo ograniczy nasze możliwości i skuteczność w działaniu.
Japońskie czterokołowce marki Honda, zwane. quadami, to jedne z najlepszych pojazdów wykorzystywanych przez goprowców w akcjach ratowniczych. Dzięki nim ratownicy szybko docierają na miejsce wypadku i mogą się znaleźć w nawet najbardziej niedostępnych miejscach w górach.
Sprawę kradzieży pojazdów bada policja.