Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe prawo turystyczne. Skorzystają na nim podróżni

Damian Bednarz
Karolina Misztal
Od 1 lipca obowiązuje nowe prawo turystyczne. Polska jako jeden z sześciu pierwszych krajów zastosowała się do dyrektyw unijnych, które dotyczą prawa turystycznego. Ma ono jeszcze bardziej chronić interesy podróżnych.

Nowe prawo ma związek z dyrektywą unijną z 2015 roku, którą wszystkie kraje członkowskie UE miały przyjąć do 1 stycznia tego roku. Polska była jednym z sześciu pierwszych państw, które zakończyły procedury zmiany przepisów. Na nowych przepisach skorzystają przede wszystkim klienci biur podróży i touroperatorów, ponieważ prawo ma jeszcze bardziej ich zabezpieczać, chociażby przed ukrytymi kosztami czy bankructwem biura podróży.

Teraz nawet bankructwo takiej firmy nie będzie w stanie przerwać wykupionego i często wymarzonego urlopu. Od 2016 roku działa Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, dzięki któremu turysta miał zapewniony powrót do kraju w przypadku bankructwa firmy. Musiał jednak przerwać urlop. Teraz to się zmieni i w takim przypadku bezproblemowo będzie można dokończyć wakacje. Nawet gdyby biuro splajtowało pierwszego dnia wykupionego w nim wypoczynku. Na wspomniany Fundusz Gwarancyjny wpłacać będzie więcej podmiotów, co przełoży się na bezpieczeństwo klienta. Tylko w ubiegłym roku biura podróży wpłaciły na poczet funduszu 40 milionów złotych. Dzięki temu nie ma szans na powtórkę sytuacji, chociażby z 2016 roku, kiedy to upadło krakowskie biuro Nautica Incentive. Wszystkie wyjazdy zostały anulowane, a klientom oddano całość wpłaconych kwot. I niby wszystko wydawałoby się w porządku, gdyby nie fakt, że wielu klientów nie było w stanie już zarezerwować wakacji w zaplanowanym wcześniej przez siebie terminie urlopu.

Zmiany dotkną też naszych portfeli. W dalszym ciągu organizator będzie mógł podnieść koszty wycieczki w przypadku, gdy podrożeje transport, np. z powodu podwyżek cen paliwa, gdy wzrosną podatki lub opłaty od usług turystycznych, np. lotniskowe, i gdy wzrosną kursy walut. Stosowny zapis musi być w umowie. Organizator może podnieść cenę najpóźniej na trzy tygodnie przed wyjazdem. Od 1 lipca możemy zrezygnować z umowy, jeśli koszty wzrosną zbyt gwałtownie. -Według nowych przepisów, jeśli organizator wyjazdu podniesie cenę o więcej niż 8 proc., można bezkarnie odstąpić od umowy - wyjaśnia Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczy to jednak umów zawartych po tym terminie.

Zmieniają się zasady dotyczące kupowania usług turystycznych online, reklamacji, podwyższania cen wycieczek czy rozwiązywania umów.

- Najważniejsza zmiana to możliwość dochodzenia odszkodowania nie tylko od biur podróży, ale także od podmiotów, które ułatwiają nabycie powiązanych usług turystycznych - mówi prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski.

Kiedy kupujemy bilet lotniczy i zostajemy na przykład przekierowani na stronę, gdzie możemy zarezerwować hotel lub wynająć samochód, to wtedy mówimy już o usłudze turystycznej. W momencie, kiedy zdecydujemy się na skorzystanie z takiego produktu i nie wszystko pójdzie po naszej myśli (np. samochód nie zostanie podstawiony na czas), będziemy mogli ubiegać się o odszkodowanie. Nowe przepisy to odpowiedź na dynamiczny rozwój sprzedaży usług turystycznych, chociażby poprzez możliwość sprzedaży ofert w internecie czy aplikacji mobilnej. Jednak to nie wszystko z „drobnych” nowości, które bardzo ułatwią planowanie wakacji. W dalszym ciągu będzie można odstąpić od umowy w momencie, gdy biuro podróży zmieni główne warunki imprezy, np. jej miejsce, czas trwania czy rodzaj środka transportu. Jednak kiedy zmiany będą nieznaczne, a prawo do ich wprowadzenia jest zawarte w umowie, takiej możliwości nie mamy.

Istotną zmianą jest także to, że teraz biuro podróży będzie musiało przedstawić szczegółowe rozliczenie finansowe. Podobne do takich, jakie otrzymujemy na rachunku bankowym. Będzie można tam przeczytać chociażby opłatę za mini barek, pilota do telewizora, dodatkowy ręcznik czy parasol na plaży. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się to zabawne, może okazać się, że studiowanie takiego spisu może przynieść korzyści. - Miałem taką sytuację w Bułgarii. Pojechaliśmy z żoną, wszystko zapłacone, wydaje się, że idealne wakacje. A tu nagle dodatkowa opłata za pilota do telewizora. Teoretycznie kanały można zmieniać przy samym telewizorze ale jest to bardzo uciążliwe. Zapłaciliśmy wtedy, już nie pamiętam nawet ile. Później doszedł do tego ręcznik, leżak. Wszystkich takich drobnych opłat uzbierało się trochę - opowiada Andrzej Żabiński . Po zmianie przepisów, jeśli w umowie nie będzie informacji, że za określone udogodnienie trzeba zapłacić we własnym zakresie, koszty poniesie organizator. Co ciekawe, od lipca weszła także możliwość rezygnacji z wczasów w momencie, gdy miejsce do którego klient chce się udać, okazuje się niebezpieczne dla jego życia i zdrowia. Więc jeśli na Islandii wybuchnie wulkan, w Egipcie powstaną zamieszki, a w Chorwacji wybuchnie epidemia, bez obaw będziem można zrezygnować z wyjazdu. W takim wypadku biuro podróży powinno oddać całość poniesionych kosztów. Zwrot pieniędzy ma nastąpić w terminie 14 dni. Biuro podróży, jak dotychczas, może zastrzec w umowie, że impreza się nie odbędzie, jeśli zgłosi się zbyt mało uczestników. Ale dotychczas samo ustalało terminy, w których może ją odwołać. Nowe przepisy wskazują, że najpóźniej organizator może to zrobić: 20 dni przed imprezą, która trwa ponad 6 dni, 7 dni przed imprezą, która trwa 2-6 dni i 48 godzin przed imprezą, która jest krótsza niż 2 dni.

Zniesiono także ustawowy termin 30 dni na złożenie reklamacji. Ustawa nie wskazuje ile czasu jest na to obecnie, jednak określa nowy, trzyletni termin przedawnienia roszczeń. I to może być bardzo problematyczny zapis dla biur podróży. - Proszę sobie wyobrazić, że niezadowolony turysta składa reklamację miesiąc po zakończonym pobycie. Wtedy jest duża szansa na zbadanie sprawy. A co jeśli przypomni sobie na przykład po trzech latach, że w hotelu w Egipcie miał brudno? Przecież tego hotelu już dawno może nie być #- mówi Edward Gieciewicz, właściciel Gieciewicz Travel z Kłodzka. Właśnie m.in. dlatego Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi, by zastrzeżenia co do jakości pobytu zgłaszać jak najszybciej. Będzie to świadczyć o wiarygodności tego, kto zawiadomienie złożył i zwiększy szansę na pozytywne rozpatrzenie uwag. Nowa ustawa, która zastępuje w Polsce tę z 1997 roku, będzie ujednolicona we wszystkich państwach Unii Europejskiej. I - co ważne - idąc z biegem czasu, zabezpiecza interesy tych, którzy wykupują wczasy w internecie. Teraz będzie można bez problemu w terminie 14 dni odstąpić od umowy zawartej poza lokalem firmy, czyli np. w sieci. Można to zrobić także w przypadku, gdy podpisaliśmy umowę w domu, jednak nie wtedy, kiedy z własnej woli zaprosiliśmy agenta do domu. Minusem zmian jest to, że do tej pory przedsiębiorca musiał odpowiedzieć na reklamację w ciągu 30 dni. Jeśli tego nie zrobił, oznaczało to, że uznał ją za uzasadnioną. Nowe przepisy tej kwestii nie regulują, co może doprowadzić do wielu konfliktów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto