Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odyseja - gra planszowa z Wrocławia! Poznaj dalszy ciąg historii i przygód jej twórców!

nnb
Galaktyka Odyssey, czternasta gromada w Supergromadzie Laniakea - raport z przebiegu odkrycia i badań. O tej planecie rzadko się mówi. Prywatnie tylko szeptem, żonie lub przyjaciółce, albo koledze, w pijanym widzie, jak komuś puszczą hamulce. Głośno wyłącznie w ścisłym gronie, pod klauzulą absolutnej sekretności. W budynkach chronionych wielokroć lepiej niż Pentagon.

Grafika planeta: Grzybowa

Obserwacja nr 2 - Planeta grzybów

Usłyszałem o niej mimochodem, w jednej z tych pierwszych sytuacji, od napranego przyjaciela z ławy szkolnej. „Jest coś takiego, słuchaj – bełkotał po szóstym piwie – na kompletnym zadupiu, w jakimś ramieniu czegoś w kosmosie, tylko nikomu ani słowa, że się wierzyć nie chce...”. „A co to jest?” – zapytałem. „No, Galaktyczny Bank, super kurna tajny! Tylko nic nikomu!”. „Ale czego Bank?” – zapytałem. „No, piszą, że trucizn i alergantów i czegoś jeszcze... Wiesz, te ich nazwy trudno zapamiętać, wloką się..., ale mam tu, słuchaj, papierek..., no..., zapomniałem zdać..., z tą ich nazwą, no zobacz, kurna, w pale się nie mieści, ale ani słowa...”.
No i zobaczyłem. Krótką, tajną, zdeszyfrowaną depeszę, kierowaną w jedno z najodleglejszych ramion naszej Galaktyki. Rzeczywiście, adresowana była na coś, co ciężko byłoby spamiętać po paru piwach: Planeta Grzybów. Galaktyczny Bank Trucizn, Alergenów i Halucynogenów. Wydział Antidotów. Dozorca: Nadślimak. Potrzeby: ...

I tu urywała się wiadomość.

Ale zachowały się dane, koordynaty, dzięki którym mogłem zajrzeć w tę zakazaną i chronioną sferę.
I ujrzałem tam rozrośnięte do gigantycznych rozmiarów grzyby, które na Ziemi kopie się i depcze, nazywa niekiedy w sposób ubliżający wszelkiemu istnieniu, uważa za niezdatne do niczego, bo niejadalne, w dodatku trujące... Były tam nasze swojskie muchomory, piękne czerwone i sromotnikowe, jak zwykle zzieleniałe, chyba od widoku ludzi, były czubajeczki cuchnące i gąski mydlane, i przysadzisty borowik ponury. Rosły kolonie wielu odmian łysiczek i stożkówek, które przynoszą wizje, czasem genialne, czasem koszmarne. Setki, tysiące gatunków, od gigantów po mikroskopijną drobnicę. Wśród nich też te u nas nieznane, jak słynny strzykacz pstry czy pluder zmyślny, którego zażycie w odpowiedniej dawce materializuje sny, ale tylko te w beżach i różach, a także zabójcza dla ziemskiego ekosystemu glągwa zadławna.

W cieniu wielkich kapeluszy, pod dachami hub, na podściółkach porośniętych mniejszą grzybią bracią pracowicie pełzają ślimaki. Różnorodny lud, od milionów lat zżyty z grzybami. Pielęgnują, eksperymentują, testują, przyjmują zamówienia i ślą we wszystkie zakątki Wszechświata raz drobne próbki, raz całe kontenery.

W odwrotną stronę płyną okazy nieznanych dotąd gatunków, które należy zbadać i chronić.
Praca wre, bo zapotrzebowanie na trutki i odtrutki nigdy nie maleje. Zresztą między jednymi a drugimi często nie ma żadnej różnicy. Lekarstwa bywają truciznami, trucizny lekarstwami, wszystko zależy od dawki i okoliczności.
Pytacie o koordynaty? Hm...

Autor:Jarosław Michalak

Ciąg dalszy historii Lupo Art czyli jak powstała Odyseja

W 2015 roku jeszcze przed wydaniem gry “Aarrr!” Anula Dmytruszyńska wydaje książkę “Panna i Smok” nakładem wydawnictwa OVO, którą zilustrowała Alicja Kocurek. Rok później kiedy “Aarrr!” okazuje się być grą chwaloną przez odbiorców i recenzentów. Dla Lupo Art Games to wielki sukces. Przemek z Anulą więc myślą o wydaniu nowej gry nawiązującej do historii opisanej w książce. W tym celu odwiedzają znanego polskiego projektanta gier planszowych Adama Kałużę, który jest autorem znanej na całym świecie gry “K2” oraz nominowanej do prestiżowej nagrody “Spiel des Jahres 2012”. W mieszkaniu Adama przeglądają różne prototypy, które Adam trzyma w przysłowiowej szufladzie. Jednym z nich jest strasznie fajna i prosta mechanicznie gra o zwierzątkach wędrujących po lesie. Ten mały skarb wywołał w grajacych tyle emocji, że Przemek zdecydował się wziąć na warsztat i rozwinąć projekt Adama. W jego głowie pomysł Adama zderzył się z inną koncepcją. Chciał kiedyś zrobić grę o podróży po snach, brakowało mu tylko środka komunikacji ”międzysennej”, czyli sposobu na przemieszczanie się z jednego snu do drugiego. Największe możliwości jeśli chodzi o podróże w przestrzeni mają rakiety, więc stwierdził, że rozegra wszystko w kosmosie. Tak powstała oniryczna galaktyka do Odysei. Gra posiada wiele elementów, które są niezależne od siebie. Skoro kosmos, to musi być również kosmiczny wyścig. Przemek zaczął kombinować z córeczkami. Pokazywał dziewczynom swoje pomysły na poruszanie się rakiet i za każdym razem słyszał „Tato to jest nudne, daj spokój”. Hanka, starsza córa, w którymś momencie zaczęła przerzucać kostki i coś kombinować i wtedy przyszło olśnienie. Dosłownie jak na kreskówkach, zapaliła się lampka. Efekt przerósł oczekiwania Przemka. Gracz czuje się w trakcie tego wyścigu tak jakby naprawdę brał udział w rajdzie. Trzeba dobrze policzyć planety być szybkim i spostrzegawczym. Uczestnik czuje się jak Anakin Skywalker za sterami swojego pojazdu!

W tym momencie Odyseja posiada już dwa warianty gry. Galaktyczna podróż w celu zdobycia próbek skrystalizowanych myśli mieszkańców planet. Tutaj kluczem do wygrania jest dobra pamięć lub umiejętne wykorzystanie technik zapamiętywania.

Wizja Przemka przewidywała irracjonalne i szczegółowe ilustracje do gry. Od razu zapytał Alicję Kocurek czy podjęłaby się zilustrowania gry wg jego wizji. Okazało się, że Alicja już kiedyś rysowała planety w podobnym stylu. Odyseja zaczęła powoli powstawać, z miesiąca na miesiąc galaktyka rozrastała się o nowe planety.

Praca nad Odyseją wymagała jeszcze wielu testów i dużego zaangażowania. Przemek poznał w Pawłowicach na Śląsku Tomasza Srokę, którego zaprosił do Lupo Art. Dzięki pomocy Tomasza praca nabrała tempa. W trakcie testów do grupy dołaczył Jarosław Kaźmierczak. Teraz Lupo Art miało już silny skład, który wytrwale testował grę i rozwijał ją dodając nowe funkcjonalności.
Powstały np Paskudne Chwyty, ponieważ Tomasz z Jarkiem nie mogli wygrać z Przemkiem, który doskonale posługiwał się techniką pamięciową. Dzięki tym specjalnym akcją, które są uruchamiane za pomocą zbieranego gwiezdnego pyłu chłopaki miały wreszcie szansę wygrać z Przemkiem.

Członkowie Lupo Art powzięli decyzję o zebraniu środków na wydanie przy wykorzystaniu finansowania społecznościowego. To znaczy, że najpierw trzeba przekonać jak najwięcej ludzi, żeby wpłacili im pieniądze za które później otrzymają grę.
W związku z tym jeździli po całej Polsce i pokazywali jak dobrą i piękną grą jest Odyseja. Podczas tych wyjazdów poznali w Gostyniu Grzegorza Janusika, który chwilę później dołaczył do grupy zapaleńców. Każdy z nich na codzień pracuje w tzw. normalnej pracy a po godzinach swój wolny czas przeznaczają często na pracę w Lupo.

W listopadzie 2018 roku Lupo Art wystartowało z kampanią gry Odyseja na platformie Zagramw.to. W ciągu miesiąca udało się im przekonać ponad 800 osób, dzięki którym Odyseja została wydana.
Aktualnie gra podbija serca wszystkich zainteresowanych oraz recenzentów nie tylko w Polsce.

Grę Odyseja można kupić we Wrocławiu w sklepach:
Planszóweczka.pl
- DH Astra, Centrum Handlowe Aleja Bielany
Gracula.pl - Centrum Handlowe GAJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto