Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogranicze: Štědrý den czyli jak Czesi obchodzą Boże Narodzenie

HAK
pixabay
Chociaż o naszych południowych sąsiadach mówi się, że są ateistami, nie jest to do końca prawdą. Wielu Czechów również obchodzi Boże Narodzenie, nazywane u nich Vánoce. Słowo prawdopodobnie pochodzi od niemieckiego Weihnachten, oznaczającego „świętą noc”.

Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia rozpoczynają się na początku grudnia tak zwaną barbórką, która jednak nie ma nic wspólnego z górnikami. 4 grudnia, czyli w dniu świętej Barbary, urywa się gałązkę czereśni i wstawia do naczynia z wodą. W Wigilię powinna zakwitnąć. Mikołajki w Czechach obchodzone są dzień przed imieninami świętego, czyli 5 grudnia. W tym dniu dzieci odwiedza Mikołaj w towarzystwie Anioła i Diabła.

– W naszej tradycji dzień 24 grudnia jest wolny od pracy. Chodzi o to, by każdy miał czas przygotować się do Wigilii. Kobiety zazwyczaj krzątają się w kuchni. Tak przynajmniej było zawsze u mnie w domu, a my z tatą ubieraliśmy choinkę – opowiada Lucie Kučera, Czeszka mieszkająca od 5 lat w Zgorzelcu. – Wigilia nazywana jest u nas Štědrý den, czyli „szczodry dzień”. W zasadzie nie różni się bardzo od polskiej tradycji. U nas na stole również króluje karp. Może być podawany w panierce. Na pierwsze danie podaje się zupę rybną, gotowaną z resztek karpia, czyli łbów i wnętrzności. Oprócz tego pojawia się sałatka ziemniaczana. No i ciasteczka, które są bardzo ważne – dodaje Lucie.

Czesi przygotowania do świąt rozpoczynają już w listopadzie. Jako pierwsze pieczone są ciasteczka z imbirem – tzw. zázvorky. Jednym ze świątecznych rytuałów jest przygotowanie kilku, a nawet kilkunastu rodzajów ciasteczek. W Polsce zwykle piecze się tylko jeden rodzaj ciasteczek – pierniczki, za to świąteczne stoły uginają się pod innymi rodzajami ciast, takimi jak sernik, strucla z makiem, przekładaniec. W Czechach tradycyjnym ciastem bożonarodzeniowym jest tylko vánočka, przypominająca polską chałkę.

W Czechach nie mamy zwyczaju przyrządzania 12 potraw. Nie jada się też czerwonego barszczu. Było to dla mnie trochę zaskoczeniem, gdy spędzałam pierwszą Wigilię w Polsce z rodziną mojego męża. U nas tradycją są również szopki. Można je znaleźć nie tylko w kościołach i na jarmarkach, ale też małą każdy powinien mieć w domu

– mówi Lucie Śliwińska.

Świętego Mikołaja czy Gwiazdora też nie ma. Prezenty przynosi Jezusek. Po kolacji wigilijnej zapalane są świecki i zimne ognie na choince. Potem dzwoni dzwoneczek. To znak, że Jezusek już był i przyniósł prezenty.

– Cały trik polega na tym, by małe dzieci nie wiedziały, kto zadzwonił w dzwoneczek. Rodzice bardzo długo to przed nami ukrywali. Pamiętam, jak biegło się z pokoju, gdy zadzwonił dzwoneczek, a pod choinką było już pełno prezentów – wspomina nasza rozmówczyni.

W Czechach, Boże Narodzenie podobnie jak u nas ma przede wszystkim charakter rodzinny. – Wigilię spędzamy z najbliższą rodziną. Potem odwiedzamy się nawzajem. Nie łamiemy się opłatkiem, jak ma to się w zwyczaju w Polsce, a pod obrus zamiast sianka wkładamy pieniądze, żeby nigdy ich nie zabrakło przez cały rok. Myślę, że nasze świąteczne tradycje są podobne do polskich – kończy Lucie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto