Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Politycy nie mają pomysłu, jak ograniczyć wysokie ceny paliw

Antoni Wojciechowski
Bezradność – tak najkrócej można opisać działania władz w sprawie bardzo drogich paliw na polskich stacjach benzynowych. Mimo że w ciągu ostatnich trzech lat ich ceny podskoczyły o 40 procent, rząd nie podjął właściwie żadnych działań, które mogłyby pomóc zahamować ten galopujący wzrost. Co więcej, nie słychać nawet o podejmowaniu prób mających służyć ograniczeniu coraz wyższych kosztów tankowania pojazdów.

Właściwie jedyną podjął wicepremier Waldemar Pawlak. W maju tego roku zwrócił się do ministra finansów, aby ten wprowadził rozporządzenie obniżające wysokość akcyzy na paliwo. Według prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego pozwoliłoby to ograniczyć cenę benzyny i oleju napędowego o 20–30 gr na litrze. – Przy obecnych, bardzo wysokich cenach paliwa wpływy do budżetu są i tak większe, niż zakładaliśmy – podkreślał wicepremier.

Jego inicjatywa została jednak przyjęta, mówiąc oględnie, bez entuzjazmu. – Trudno się spodziewać obniżki akcyzy w sytuacji, gdy mamy tak wysoki deficyt budżetowy – tłumaczy w rozmowie z „Polską” Paweł Arndt, poseł PO, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. I przytacza przykład z okresu rządów Kazimierza Marcinkiewicza. Wtedy także gwałtownie zaczęły rosnąć ceny paliw i premier zareagował czasowym zmniejszeniem akcyzy. – Ale to właściwie nie przyniosło żadnego efektu. Ceny na stacjach benzynowych praktycznie nie drgnęły, wzrosły jedynie marże koncernów paliwowych – przypomina poseł.

– Sytuacja budżetowa jest taka, że Jacek Rostowski musi liczyć każdy głos – wtóruje mu Jan Łopata, deputowany PSL i wiceprzewodniczący komisji finansowej. Ale jednocześnie nie przekreśla on koncepcji obniżenia wysokości akcyzy. – Przecież tańsze paliwo mogłoby przyczynić się do wzrostu PKB Polski. Wysokie ceny benzyny sprawiają, że wiele firm ogranicza swoją działalność, a to w konsekwencji hamuje rozwój kraju – wyjaśnia poseł w rozmowie z „Polską”.

Jan Łopata zaznacza jednak, że rząd nie może zacząć odgórnie wyznaczać cen benzyny, ropy i gazu. – Już były czasy, gdy politycy decydowali o tym, ile kosztują ziemniaki i chleb. I wszyscy wiemy, jak to się skończyło – mówi. Poseł PSL uważa, że lepiej byłoby pobudzać konkurencję na rynku paliw. – Dziś działa na nim dosłownie kilka koncernów. Każdy z nich znalazł swoje miejsce na rynku, przez co nie muszą one walczyć zaciekle o klienta, obniżając ceny – wylicza. I zapewnia, że PSL będzie działał, by ten stan rzeczy zmienić. – Prezes Pawlak przez dwa lata przekonywał, że trzeba ograniczyć wysokość spreadów w bankach, zanim został wysłuchany. Z paliwami będzie podobnie – zapewnia.

Rozmowa z Jakubem Boguckim, analitykiem rynku paliw z portalu E-petrol.pl

Wicepremier Waldemar Pawlak proponował w maju, aby obniżyć podatek akcyzowy na paliwo. Jego apel przepadł niemal bez echa. Czemu?
Obniżenie akcyzy to łatwy manewr, ale trzeba pamiętać, że to działanie krótkotrwałe. Akcyzę obniżał już premier Kazimierz Marcinkiewicz, ale niewiele to dało. Po prostu praktycznie całą podwyżkę wchłonęły marże koncernów naftowych.

Paweł Arndt, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, twierdzi podobnie – że obniżka akcyzy może się okazać mało skuteczna. Czy rzeczywiście politycy nie mają instrumentów?
Politycy mogą robić ustępstwa – takie jak obniżenie akcyzy. Ale najpierw trzeba znaleźć porozumienie z koncernami paliwowymi. Bez tego nic nie da się osiągnąć.

Lotos i Orlen to spółki Skarbu Państwa. Rząd nie może więc się z nimi porozumieć?
Ale jednocześnie te spółki funkcjonują na rynku, muszą zarabiać. Przecież państwo nie jest ich 100-procentowym właścicielem, także nie można też oczekiwać od rządu, że będzie on dyktował zasady ich funkcjonowania. Zresztą w ostatnich dniach koncerny podjęły decyzję o obniżce cen paliw o ponad 10 gr.

Czy rząd jest naprawdę tak bezradny? Przecież ponad połowa ceny litra paliwa to różnego rodzaju podatki.
Owszem. Ale jednocześnie proszę pamiętać, że wysokość akcyzy jest powiązana z regulacjami ustalanymi przez Unię Europejską. Z kolei stawka VAT jest uniwersalna dla wszystkich produktów. A opłata paliwowa w bardzo niewielkim stopniu wpływa na cenę paliwa.

To może warto przygotować oddzielną stawkę VAT tylko dla paliwa?
Owszem, to możliwe. Ale sytuacja jest podobna jak z akcyzą – najpierw trzeba znaleźć porozumienie z koncernami paliwowymi, a dopiero potem próbować obniżać VAT. Podejrzewam, że to może być trudne. Wprawdzie paliwo w Polsce mocno zdrożało, ale cały czas mamy jedne z najniższych w Europie cen. Na przykład w Czechach litr benzyny 95-oktanowej kosztuje 5,85 zł. Koncerny o tym wiedzą, dlatego trudno przypuszczać, by łatwo zgodziły się na dodatkowe obniżki cen.

Poseł Jan Łopata z PSL zapowiada, że jego partia będzie konsekwentnie dążyła do obniżenia cen paliw. Jeśli dobrze Pana rozumiem, szanse na to mają jednak niewielkie.
Nie, tego nie powiedziałem – powiedziałem tylko, że może to być trudne. Choć na pewno konsekwentna polityka w tym kierunku mogłaby przynieść skutek. Dobrze by było, gdyby politycy wykorzystali mechanizmy kontroli politycznej nad koncernami. To trudne, ale nie jest nierealne. Firmy można przekonać, że niższe ceny oznaczają wyższe obroty, które z kolei prowadzą do większych zysków. Także gra jest warta świeczki.

Osoby, które chcą poprzeć naszą akcję "Chcemy taniego paliwa", powinny wejść na stronę internetową: taniepaliwo.motofakty.pl/petycja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto