Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie żądła Niemców

Ireneusz Maciaś, Michał Karpiński
Jeden urodził się w Gliwicach, drugi w Opolu. Obaj mają polskie paszporty, ale są gwiazdami reprezentacji Niemiec i nadzieją, że poprowadzą ten kraj do czwartego złota w MŚ Łukasz Podolski i Mirosław Klose ...

Jeden urodził się w Gliwicach, drugi w Opolu. Obaj mają polskie paszporty, ale są gwiazdami reprezentacji Niemiec i nadzieją, że poprowadzą ten kraj do czwartego złota w MŚ

Łukasz Podolski i Mirosław Klose najprawdopodobniej 14 czerwca będą tworzyć parę napastników kadry naszych sąsiadów w konfrontacji z Polską. Być może decydującej o zajęciu pierwszego miejsca w grupie A.

Książę z Kolonii
Podolski na świat przyszedł w Sośnicy, dzielnicy Gliwic. Gdy miał dwa lata, rodzice wyjechali za chlebem do Niemiec. W tej rodzinie sport zawsze zajmował czołowe miejsce. Ale nic dziwnego. Ojciec Łukasza był piłkarzem Szombierek Bytom i Górnika Knurów, a mama szczypiornistką Sośnicy Gliwice (ma za sobą występy w kadrze).
Jeszcze w ubiegłym roku była szansa, że znakomicie zapowiadający się zawodnik będzie bronił biało-czerwonych barw. O powołaniu rozmawiał trener Paweł Janas i wysłał mu nawet trzy koszulki naszej reprezentacji z numerem 10 i nazwiskiem Podolski na plecach. Jednak Rudi Völler był szybszy i zabrał Księcia Kolonii na mistrzostwa Europy w Portugalii.
– Podczas losowania finałów MŚ byliśmy z Łukaszem „na telefonie”. Kiedy Pele wyciągnął pierwszą piłeczkę z trzeciego koszyka, Poldi bez wahania stwierdził: „Będzie Polska”. I tak się stało. On zawsze marzył, aby w mistrzostwach świata zagrać przeciwko biało-czerwonym. Bo nigdy nie wyrzekł się swoich korzeni – zaznacza Damian Budziński, wrocławski kuzyn Podolskiego.
W ubiegłym roku Poldi bawił się nawet w stolicy naszego regionu na balu sylwestrowym. – Teraz wybiera się jednak do ciepłych krajów. W związku z mundialem nie ma bowiem tak dużo wolnego czasu, aby odwiedzić rodzinę w Polsce – wyjaśnia Budziński.

Snajper z Bremy
Mirosław Klose wychował się na opolskim osiedlu Chabrów, także w rodzinie sportowej. Ojciec Józef, z powodzeniem grał w miejscowej Odrze. Matka Barbara znakomicie radziła sobie w piłce ręcznej w Otmęcie Krapkowice. 82 razy wystąpiła w reprezentacji Polski.
W 1987 roku państwo Klose, po pobycie we Francji, ostatecznie osiedlili się w Niemczech (Kusel). W nowej rzeczywistości na początku wszystkim było ciężko. Najbardziej odczuwał to Mirek. Z powodu słabej znajomości języka niemieckiego cofnięto go z czwartej do drugiej klasy. – Zacisnąłem zęby, bo wiedziałem, że muszę to wytrzymać – powiedział po latach.
Ale znacznie lepiej niż w szkole, radził sobie na piłkarskim boisku. W 1999 r. trafił do FC Kaiserslautern, gdzie szybko stał się najlepszym snajperem. Rudi Voeller powołał go na MŚ 2002. I nie zawiódł się. Już w pierwszym meczu przeciwko Arabii Saudyjskiej, wygranym 8:0, strzelił trzy bramki. W sumie do siatki rywali trafiał pięciokrotnie. To spowodowało, że czołowe kluby z Europy zaczęły się o niego starać. Odszedł jednak dopiero w 2004 roku do Werderu Brema (za 5 mln euro). Jest żonaty z Sylwią, a 30 stycznia tego roku cieszył się z narodzin bliźniaków Luana i Noaha.
Ostatnio prasa niemiecka nie kryła oburzenia po wypowiedzi Pawła Janasa, który stwierdził, że o sile kadry Klinsmanna decydują Polacy. Ale czy nasz selekcjoner nie miał racji? •

Oni także mieli biało-czerwone korzenie

DAWNIEJ
* Ernest Willimowski (8 meczów,
41-42) – ekspert od strzelania
4 bramek, w 1938 roku zdobył tyleż goli dla Polski przeciwko Brazylii podczas MŚ, w trakcie wojny przeszedł na stronę Niemiec, w ciągu roku gry dla kadry III Rzeszy zaliczył np. 4 trafienia przeciwko Szwajcarii.

* Hans Tilkowski (39 meczów,
57-67) – podstawowy bramkarz podczas mistrzostw świata w 1966 roku, w których Niemcy przegrali po pamiętnym finale z Anglią.
* Juergen Grabowski (44 mecze,
66-74) – legenda Eintrachtu Frankfurt, mistrz świata (74) i Europy (72), uczestnik trzech mundialów.

* Dieter Burdenski (12 meczów,
77-84) – przez 15 sezonów był bramkarzem Werderu, zasłynął, gdy w wieku 51 lat wystąpił w III-ligowych rezerwach bremeńczyków.

* Dariusz Wosz (24 mecze, 89-00)
– jeszcze przed obaleniem muru berlińskiego grał dla NRD, potem chciał dla Polski, ale FIFA zdecydowała, że może tylko reprezentować Niemcy.
* Pierre Littbarski (73 mecze, w latach 81-90) – filigranowy piłkarz, o świetnej technice, zdobywca mistrzostwa świata w 1990 roku.

OBECNIE
* Łukasz Sinkiewicz (3 mecze)
– urodzony w Tychach zawodnik
jest klubowym kolegą Podolskiego.
– Słabo mówię po polsku. Wszystkiego uczy mnie Łukasz – mówi obrońca Koeln.

* Tim Borowski (15 meczów)
– 25-letni defensywny pomocnik Werderu staje się gwiazdą Bundesligi, na świat przyszedł w Neubrandenburgu.
* Paul Freier (18 meczów)
– kolega klubowy Jacka Krzynówka z Bayeru Leverkusen, podobnie jak cała drużyna, prezentuje się słabo i od dawna w kadrze nie grał. Był związany z gimnastyczką Magdaleną Brzeską.

* Piotr Trochowski,
Eugen Polanski, Christoph Dabrowski – cała trójka jeszcze nie debiutowała w kadrze, ale ma za sobą występy w niemieckiej młodzieżówce. Jak zapowiedział Klinsmann, Trochowski i Polanski zagrają w reprezentacji jeszcze przed mundialem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto