Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszukiwania ukrytych skarbów w Twierdzy Kłodzko

Artur Szałkowski
fot. Dariusz Gdesz
W potężnych zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie są m.in. dokumenty związane z prowadzonymi po zakończeniu II wojny światowej akcjami poszukiwawczymi dóbr, które na naszym terenie miały zostać ukryte pod koniec wojny przez Niemców. Jednym z miejsc objętych poszukiwaniami była Twierdza Kłodzko. O ich przebiegu dowiadujemy się z dwóch dokumentów sporządzonych 6 oraz 8 sierpnia 1947 roku.

Protokół z 6 sierpnia został sporządzony w biurze Obwodowego Urzędu Likwidacyjnego w Kłodzku przez Józefa Bajserowicza. Pełnił on funkcję inspektora Głównego Inspektoratu Specjalnej Akcji Likwidacyjnej Ministerstwa Ziem Odzyskanych. Ze wstępu do dokumentu dowiadujemy się, że dotyczy sprawy komisyjnego przeprowadzenia prac mających na celu odkrycie mienia poniemieckiego w obrębie Twierdzy Kłodzkiej.

Prace poszukiwawcze rozpoczęto 30 lipca 1947 roku. Poza wspomnianym już Józefem Bajserowiczem, przewodniczył im przedstawiciel Dowództwa Okręgu Wojskowego nr IV z siedzibą we Wrocławiu - kpt. Józef Niewęgłowski. Poza tym dorywczo w poszukiwaniach brali udział przedstawiciele: wojska, prokuratury, sądu, muzeum oraz miejscowi przewodnicy. Badania twierdzy oraz wejść do jej podziemi, prowadzono przez sześć dni. Z protokołu dowiadujemy się, że członkowie ekipy poszukiwawczej odnaleźli wejście do muzeum w podziemiach bastionu „Niuton” i natrafili tam na ślady przechowywanych zbiorów miejscowego Muzeum Ziemi Kłodzkiej całkowicie zdemolowanego i zrabowanego.

Z protokołu wynika również, że w 1946 roku część ocalałych eksponatów ze zbiorów muzeum, została przekazana celem ich zabezpieczenia prokuratorowi Sądu Okręgowego w Kłodzku. W dokumencie podano tylko jego nazwisko - Szczepczyk. W ekipie, która dokonała oględzin zdewastowanego muzeum w podziemiach twierdzy, znalazł się m.in. nauczyciel Liceum Pedagogicznego w Kłodzku o nazwisku Brajter. Ocenił on, że poza okazami minerałów, niczego wartościowego tam nie ma. Zasugerował również, że minerały nadają się do ekspozycji w miejscowych szkołach średnich. Poza pozostałościami muzeum, w kondygnacjach górnych bastionu „Niuton” natrafiono na częściowo zdemontowaną lokomobilę parową.

Kolejnych odkryć dokonano w zakończeniu wschodniej części twierdzy, położonej równolegle do rzeki Nysy. W jednym z pomieszczeń natrafiono tam na skład szkieletów z podkładkami metalowymi (oprawkami) do aparatów radiowych typu wojskowego. Leżały one luzem w pobliżu stojącego w pomieszczeniu wagonu. W protokole napisano również, że w niektórych pomieszczeniach na terenie twierdzy znajdują się: „cement częściowo zniszczony i różne drobiazgi (metalowe)”.

Dalej w dokumencie czytamy (pisownia oryginalna - dop. red.): „Po przeszukaniu i przejściu szeregu korytarzy dostępnych bastionu, nie zostały odkryte ewentualne przejścia do podziemi twierdzy. W niektórych korytarzach napotkano na zamurowania nowsze, które po wyłamaniu kończyły się ślepo. Wszystkie korytarze, które przez okres naszej pracy zostały zbadane, poprzednio były już dokładnie przeszukane przez różnych poszukiwaczy, o czym świadczą znaki na ścianach i przebijanie podejrzanych ścian”.

Według członków komisji, którzy byli w ekipie badającej podziemia twierdzy, nie ma w niej śladów świadczących o tym, że w jej wnętrzu funkcjonowały jakieś duże zakłady przemysłowe. Podkreślono natomiast, że możliwy był montaż na terenie twierdzy radioaparatów typu wojskowego. W protokole znalazła się również informacja, że w trakcie prowadzonych poszukiwań korzystano z planu miasta Kłodzka pochodzącego z połowy... XVIII wiek, na którym były zaznaczone umocnienia forteczne.

W dokumencie podkreślono, że z powodu braku dokładnych planów podziemi twierdzy, trudno jest odnaleźć wszystkie prowadzące do niej wejścia. Dokument został zakończony stwierdzeniem (pisownia oryginalna - dop. red.): „O znajdującym się ewentualnym ukryciu mienia poniemieckiego w podziemiach twierdzy, pomimo czynnego udziału wojska przez okres jednego tygodnia, odnaleźć nie można było. Całkowitego zbadania mogłaby dokonać specjalna grupa pomiarowa, która by jednocześnie odtwarzała plany twierdzy”.

Drugi dokument dotyczący poszukiwań prowadzonych 71 lat temu w Kłodzku, to raport z 8 sierpnia 1947 roku, który został przygotowany przez wspomnianego już kpt. Józefa Niewęgłowskiego. Raport jest adresowany do szefa Wydziału Inżynieryjno-Saperskiego Dowództwa Okręgu Wojskowego nr IV z siedzibą we Wrocławiu. Oto pełna treść raportu:

„W wykonaniu rozkazu z dnia 30 lipca b.r. Nr 129/Inz. udałem się w dniu 30 lipca do miasta Kłodzka z przedstawicielem Głównego Inspektoratu Specjalnej Akcji Likwidacyjnej.Po zameldowaniu się u komendanta garnizonu i wyjaśnieniu celu przybycia, otrzymałem na czas pracy plan (widok z góry) twierdzy miasta Kłodzko w skali 1:1000.Przy udziale miejscowych przedstawicieli i grupy robotników przeprowadziliśmy poszukiwania ukrytego mienia poniemieckiego, które według miejscowej legendy miało być tam ukryte. Sześciodniowe poszukiwania nie dały żadnych poważniejszych wyników, a przedstawiciele Urzędu Likwidacyjnego mieli możność przekonać się naocznie, że wszystkie korytarze są dostępne, a zamurowane są zwykłymi przeróbkami w twierdzy. W załączeniu przedstawiam protokół Komisji oraz mapę miasta Kłodzka z 1763 roku. Ze względów zabytkowych pożądanym byłoby oczyszczenie niektórych sal i korytarzy oraz zabezpieczenie budowli”.

Do tematu poszukiwań skarbów, które miały zostać ukryte przez Niemców w twierdzy powrócono 12 lat później. W 1959 roku prowadzone były prace zabezpieczające podziemi pod centrum Kłodzka. Korzystając z okazji postanowiono wówczas zweryfikować doniesienia dotyczące istnienia podziemnych połączeń twierdzy z miastem. Poszukiwaniami zostały objęte wszystkie bastiony, korytarze i fosy twierdzy. Na ślad podziemnych korytarzy jednak nie natrafiono. Jedyne odkrycie, którego dokonały wówczas ekipy poszukiwawcze, to wydobyty z ziemi niewypał, którym zajęli się saperzy.

Według nieoficjalnych informacji, pod koniec lat 60. Twierdzą Kłodzką zainteresowała się Służba Bezpieczeństwa. Za zainteresowaniem obiektem funkcjonariuszy bezpieki również kryła się chęć odnalezienia legendarnych skarbów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto