Powiat kłodzki: Piaskownice pod lupą sanepidu

Tasiemce, glisty, salmonella to tylko niektóre z pasożytów i bakterii, jakie mogą gnieździć się w brudnych piaskownicach. Dlatego kłodzki sanepid zaapelował do zarządów placów zabaw w całym powiecie kłodzkim, by systematycznie dbali o te miejsca.
- Piasek w piaskonicach powinien być wymieniany przynajmniej dwa razy w sezonie - mówi Teresa Józefiak, szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kłodzku. - Nie może też być nabierany byle gdzie, tylko musi mieć odpowiedni atest. Oprócz tego zalecamy, by piaskownice były ogrodzone, a gdy dzieci się nie bawią, powinny być przykryte folią lub lekką plandeką.
Inspektorom zależy przede wszystkim na tym, by do piaskownic nie miały dostępu zwierzęta. Koty, psy załatwiające tam fizjologiczne potrzeby, gołębie i wróble zagrażają zdrowiu.
- Jaja pasożytów mogą wywołać zatrucia i biegunki a leczenie dzieci, które mają w organizmie glisty, jest trudne i długotrwałe - dodaje Teresa Józefiak.
Bożena Urzędowska z Lądka-Zdroju, mama Bronka i Weroniki cieszy się, że sanepid wziął piaskownice pod lupę.
- To bardzo ważne zwłaszcza na tych placach zabaw, które są ogólnodostępne - podkreśla. Podobnego zdania jest też Katarzyna Langer z Bolesławowa koło Stronia Śląskiego, mama 2,5-letniej Patrycji.
- Czasami to aż strach puszczać dziecko, by pobawiło się w piasku - twierdzi. - Wiele razy widziałam, jak po piaskownicy łaziły koty i psy. I to ma być miejsce zabawy dla dzieci? To duża kuweta pełna odchodów.
- Problemem jest też czasami młodzież, która przesiadując w piaskownicy zostawia w piasku niedopałki papierosów - dodaje Mirosława Roszczypała z Bolesławowa, mama trzyletniego Bartosza.
Teresa Józefiak twierdzi, że póki co sanepid nie będzie karał zarządów mandatami.
- Z doświadczenia wiemy, że karanie przynosi odwrotny skutek - tłumaczy. - W ubiegłym roku z tego powodu wielu właścicieli placów zabaw zlikwidowało piaskownice. Dlatego na razie apelujemy, kontrolujemy i sprawdzamy. Mandatów póki co nie będzie.