Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premiera filmu Skyfall. Kto był najlepszym Bondem?

Redakcja
Kadr z filmu "Skyfall"
Kadr z filmu "Skyfall" mat. pras.
Jedna postać, ale różni odtwórcy roli. A fani ciągle nie mogą się zdecydować, który aktor zagrał najlepiej.

Sean Connery, Pierce Brosnan, a może Daniel Craig, który w postać Bonda wcielił się już po raz trzeci? Krytycy już wybrali - to właśnie ten ostatni ma być najlepszym Bondem.

Widząc jego twarde, mocne spojrzenie, trudno nie ulec takiemu poglądowi. Pewność siebie na ekranie wprost wciska widza w fotel. Nie można się oprzeć wrażeniu, że to prawdziwy twardziel, zwłaszcza kiedy na pytanie o hobby, odpowiada "Resurection".

Wczoraj, 25 października, zapytaliśmy naszych Czytelników, który z Bondów był najlepszy.

"Według mnie najlepszym aktorem grającym Bonda jest Daniel Craig." - pisze Gocha 90, czytelniczka Mojego Miasta. - "Od początku wiedziałam, że wybór tego aktora okaże się trafem w dziesiątkę. Po obejrzeniu Casino Royale utwierdziłam się w tym przekonaniu, ponieważ jego Bond jest bardziej ludzki, prawdziwy i zwyczajny, a jednocześnie posiada cechy superbohaterów rodem z komiksów Marvela. On także popełnia błędy i nie zawsze wszystko mu się udaje, dlatego jest dla mnie tak wiarygodny."

Ale wielu skłania się do innego wyboru, za Bonda z krwi i kości uważając Seana Connery'ego, który zagrał w "Żyje się tylko dwa razy", "Diamenty są wieczne" i "Nigdy nie mów nigdy".

"Aktor legenda. Do Bonda tak przypasowany jak Harrison Ford w roli Hana Solo" - dodaje karoolm. - "Amant bez którego seria dużo by straciła. Brytyjski wdzięk i temperament. Dżentelmen pełną gębą, zabójczy jak na agenta Jej Królewskiej Mości przystało. Z nim pamiętam rozpoczęcie sagi o Bondzie i to z nim zawsze będę Bonda utożsamiał."

Niektórzy w filmach o Jamesie Bondzie doszukiwali się prawdziwych perełek. Jedną z nich miał być Dalton, znany z "Licencji na zabijanie".

"Jestem wielkim fanem Connery'ego i za niezmiernie ciekawą uważam kreację odnowionego Bonda w wydaniu Craiga, to przy wyborze najlepszego aktora skłaniam się ku Daltonowi" - twierdzi QuintusJedi, użytkownik MM. - Co prawda nie dał się nam za dobrze poznać w tej roli przez wzgląd na granie jedynie w dwóch filmach, jednak pokazał w nich wszystko, czego po Bondzie można się było spodziewać. Uosabiał wiele ważnych cech, którymi charakteryzowali się pozostali aktorzy, jak choćby dystynkcja i spryt Connery'ego, dowcip Moore'a, czy ostatnio realizowany motyw osobistej zemsty Craiga. Niezmiernie żałuję, iż nie było nam dane obejrzeć więcej części z Daltonem jako Bondem."

Bez wątpienia twardzielem wśród twardzieli jest Pierce Brosnan ("Świat to za mało", "Śmierć nadejdzie jutro", "GoldenEye", "Jutro nie umiera nigdy").

"Pamiętam, że pierwszym filmem o agencie 007, który miałem szczęście zobaczyć był Tomorrow never dies, gdzie Bonda grał właśnie Brosnan." - opisuje Pobul. - "Jako mały chłopiec nie rozumiałem całkowicie wszystkich wątków i problemów, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Ważna była akcja, broń, samochody, pościgi i emocje Elegancki, szarmancki facet, który dba o piękne kobiety, a kiedy trzeba wyjmie pistolet. Może właśnie dlatego, że film ten oglądałem jako berbeć sprawiło, że to Pierce Brosnan, a nie kto inny jest moim ulubionym Bondem. Nawet nie wiecie jakim rozczarowaniem był fakt, że w 2006 roku to Craig przejmie pałeczkę agenta."

A Wam który Bond podobał się najbardziej? Piszcie w komentarzach!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto