Mieszkańcom Kłodzka i okolic jest jednak znany, jako sprzedawca najlepszych lodów w mieście, po które kiedyś trzeba było stać godzinami.
Niestety, już wkrótce, po kamienicy, w której prowadził przez prawie 50 lat lodziarnię, a także jego dwupokojowym mieszkaniu z widokiem na Nysę Kłodzką, pozostanie tylko gruz i wspomnienia. Budynek znajduje się bowiem w fatalnym stanie technicznym i grozi zawaleniem. Wydano decyzję o jego rozbiórce.
- Nie zabierajcie mi moich wspomnień - prosi Urząd Miasta w Kłodzku, ze łzami w oczach pan Bronisław. I dodaje, że każdy nawet najmniejszy zakamarek, trzypiętrowej kamienicy niesie ze sobą inną historię. To właśnie na Braci Gierymskich urodził się jego syn. - Przed powodzią w 1997 roku to ten budynek żył - wspomina pan Hyjek. - Na pierwszym piętrze swój bardzo znany w Kłodzku warsztat miał krawiec - dodaje. Tuż za kamienicą, od strony Nysy Kłodzkiej, znajdowały się kamienne schody, prowadzące do rzeki, na tarasie można było posiedzieć pod parasolem, czy wykąpać się w przydomowym basenie. Panu Bronisławowi pozostały już dziś tylko wspomnienia. Zdjęcia zabrała powódź z 1997 roku. I to właśnie ten rok okazał się tragiczny w skutkach dla kamienicy przy braci Gierymskich.
- Ówczesny burmistrz powiedział mi wtedy, że mogą mnie przemeldować na ulicę Korytowską, jak pozostałych lokatorów - mówi pan Bronisław. Jednak w przeciwieństwie do innych sąsiadów, nie opuścił swojego domu. Za własne pieniądze odmulił pomieszczenia, wzmocnił strop, a także zakupił papę na przeciekający dach. Władze miasta zalegalizowały jego pobyt, wynajmując mu lokal. Pan Bronisław ma żal do władz miasta, że zamiast ratować to, co zostało, burmistrz spisał ten budynek na straty.
- Budynek nie ma żadnych pęknięć. Woda zniszczyła go nie od dołu, ale od góry. Wszystko jest do uratowania - apeluje.
Więcej o kłopotach Pana Bronisława przeczytacie w najnowszym wydaniu Panoramy Kłodzkiej...
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?