Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region legnicki: Czy lokalni politycy spełnili obietnice z ulotek?

Piotr Kanikowski
Robert Raczyński buduje obwodnicę Lubina. Tej wyborczej obietnicy dotrzymał
Robert Raczyński buduje obwodnicę Lubina. Tej wyborczej obietnicy dotrzymał fot. piotr krzyżanowski
Wyciągnęliśmy z archiwów ulotki sprzed czterech lat. Czy włodarze naszego regionu dotrzymali obietnic?

Niewiele z wyborczych obietnic prezydenta Roberta Raczyńskiego i jego ugrupowania Lubin 2006 można po czterech latach uznać za spełnione. Na ulotkach Raczyński obiecywał m.in. regionalne centrum sportowo-rekreacyjne ze stadionem, halą, kompleksem basenów, zalewem Obora itd. Z ambitnych zamierzeń udało się zrealizować tylko nowe place zabaw i przyszkolne boiska.

Lubin miał się zmienić w regionalne centrum handlu i usług, z nowoczesnym, tętniącym życiem Rynkiem, galeriami handlowymi, centrum rozrywki, nowoczesnym szpitalem z bogatą ofertą medyczną i Uniwersytetem III Wieku. Poza Cuprum Areną Dariusza Miłka i uniwersytetem senioralnym nic z tego nie wyszło. Nie widać też obiecanej przez Lubin 2006 20-tysięcznej dzielnicy Małomice czy portu lotniczego. Z dwóch planowanych obwodnic powstaje jedna – dość rozpaczliwie, bo bez wsparcia z zewnątrz. Z większym powodzeniem prezydent realizuje mniej spektakularne obietnice wyborcze: nowe deptaki, chodniki i ulice, bloki na Zalesiu, rzeźby. Wiele inicjatyw zostało pogrzebanych w niepotrzebnych sporach z opozycją, starostwem, władzami województwa.

Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski uniknął błędu Roberta Raczyńskiego: w 2006 roku składał tak mgliste deklaracje, że trudno mu dziś zarzucić niesłowność. Na odwrocie ulotki z jego zdjęciem, na którym dzierży klucz od bram miasta, obiecuje m.in. budowę lokalnej wspólnoty obywatelskiej „samorządnej i bezpiecznej”, skuteczność, kompetencję, uczciwość, „kwalifikacje zamiast koterii i społeczny dialog zamiast dyktatu”. Nieco konkretniej brzmiała tylko zapowiedź rozwoju edukacji i kultury, wzrostu inwestycji z udziałem środków unijnych i zwiększania liczby miejsc pracy. Inwestycyjny boom, który w Legnicy widać gołym okiem, dokonuje się przy znacznym udziale środków z zewnątrz. W ostatnich trzech latach miasto pozyskało z funduszy UE ok. 200 mln. zł.

Na rynku pracy faktycznie drgnęło: w ostatnich 4 latach liczba bezrobotnych w Legnicy spadła z 6.145 osób z końca grudnia 2006 do 4.528 na koniec sierpnia 2010 r. Ale trudno przypisać jednoznacznie tę zasługę prezydentowi.

Inaczej rzecz się ma z inwestycjami: Krzakowski przeprowadził m.in. modernizację Rynku i ul. Wrocławskiej, przebudowę ul. II Armii Wojska Polskiego, oddał do użytku kryty basen i kilka kompleksów sportowych, zbudował stadion, dołożył kolejny kawałek do obwodnicy.

W 2006 roku w ulotkach wyborczych Ireneusz Żurawski obiecywał złotoryjanom "współtworzyć kolejne miejsca pracy, poprawiać standard życia mieszkańców i przygotować Złotoryję do wielkiego jubileuszu - obchodów 800-lecia nadania praw miejskich". Z tym ostatnim ewidentnie nawalił: za 3,5 miesiąca zacznie się jubileuszowy rok, a dotychczas nie ma ani komitetu, ani programu obchodów. W innym miejscu ulotki Żurawski pisze o 350 miejscach pracy w nowych zagranicznych zakładach, które ulokowały się w Złotoryi. Dziś w Legnickiej Specjalnej Strefie Gospodarczej pod Wilczą Górą działają AKsys, Adeo Screen, EFC, Eucoso i (polski) PGP Bazalt, zatrudniając łącznie 230 pracowników. W czerwcu jeden z inwestorów, firma Kühnl, zamknął zakład i zostawił czterdziestoosobową załogę bez pracy i zaległych wypłat.

Złotoryja wypiękniała. Zagospodarowano zaniedbane zaułki i podwórka, uruchomiono nieczynne od lat fontanny, wymieniono latarnie, ławki i kosze, granitem wybrukowano chodniki i ulice na starówce. Budynki mają nowe elewacje i dachy. Duża w tym zasługa urzędu miasta, ale też wspólnot mieszkaniowych, które wydatnie współfinansują remonty kamienic w centrum.

W ulotce wyborczej z 2006 r. Ireneusz Żurawski złożył 18 bardzo konkretnych zobowiązań na lata 2007-2010. Z części obietnic (np. z zagospodarowania zalewu i kopalni złota, urządzenia plantów, przygotowania 27 mieszkań przy ul. Szkolnej czy remontu Baszty Kowalskiej) burmistrz się wywiązał. Ale niezrealizowanych deklaracji też jest kilka. Ireneusz Żurawski nie przeprowadził modernizacji stadionu ani targowiska miejskiego, nie odtworzył ulicy Staromiejskiej, nie zbudował sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 1 i nie wyremontował przejętych w styczniu od powiatu ulic Górniczej czy Kościuszki. Wyborcy nie doczekali się też obiecanej przez niego modernizacji dróg oraz parkingów na osiedlu Nad Zalewem.

Za obietnice nie można pozwać

Sąd Najwyższy w 1996 roku uznał, że polityka nie można pozwać za obietnice wyborcze. Pretekstem do zajęcia się problemem był złożony przeciwko Lechowi Wałęsie pozew o 100 milionów złotych, jakie obiecał każdemu Polakowi, jeśli zostanie prezydentem kraju. Prezydentem został, ale Polacy nie stali się milionerami. "Obietnice wyborcze nie powodują skutków cywilno-prawnych. Nie są one bowiem zdarzeniami prawnymi w rozumieniu źródeł zobowiązania cywilnego" - czytamy w uchwale Sądu Najwyższego.

Czy samorządowcy z Twojej gminy wywiązują się z obietnic? Pisz! Czekamy na komentarze!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto