Większość koncertu to muzyka hiszpańska (acz trudno było w niej odnaleźć znane nam flamenco), ale też popłynęły dźwięki muzyki wschodu, a na zakończenie tanga.
Fascynujące było nie tylko słuchanie muzyki, ale także obserwowanie wirtuoza w czasie gry. Gitarzysta grał całym sobą. Odnosiło się wrażenie, że w niezwykły sposób bawi się instrumentem, a to co gra jest swoistego rodzaju wariacją na zasłyszany gdzieś temat i nigdy nie będzie już zagrany tak samo. Niezbyt łatwą w odbiorze muzykę po prostu się oglądało.
Można sobie tylko życzyć, aby tej klasy artyści na swych trasach koncertowych częściej grali dla publiczności małych miast.
- U nas, w Nowej Rudzie wdzięcznymi odbiorcami sztuki przez duże "S" są zawsze słuchacze Noworudzkiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku- podsumowuje Anna Szczepan z Noworudzkiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?