Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z Janem Jakubem Kolskim w Łodzi. Co zobaczymy w filmie „Las, 4 rano”?

Anna Gronczewska
Fot. Krzysztof Szymczak
Muzeum Kinematografii w Łodzi gościło Jana Jakuba Kolskiego, reżysera "Lasu, 4 rano". Twórca opowiedział o swoim najnowszym filmie (w kinach od 20 stycznia).

Podczas spotkania i przedpremierowego pokazu „Lasu, 4 rano” w łódzkim Muzeum Kinematografii, Jan Jakub Kolski podkreślił, że jego najnowszy film jest na wielu poziomach łódzki. Także daltego, że zdjęcia do niego kręcono m.in. w Łodzi: w Hotelu Andel’s, pomieszczeniach biurowych przy ul. Łąkowej. Ale też w Tomaszowie Mazowieckim i jego okolicach.

– Film ten realizowała w niemal całości łódzka ekipa! – zapewnia Jan Jakub Kolski. – Ja jestem odzyskanym łodzianinem. Mój dziadek od 1907 roku przy ulicy Piotrkowskiej 15 prowadził kino.

Pieniądze na produkcję „Las, 4 rano” przekazał też Łódzki Fundusz Filmowy. – Dostaliśmy od nich skromną, nawet bardzo skromną dotację i to przy drugim podejściu – wyjaśnia reżyser.
– Nie mówię tego po to, by się skarżyć. Ale chce uświadomić, ile trzeba mieć uporu, by zrobić film tak słabo umocowany.

Jan Jakub Kolski mówił, że brakującą sumę potrzebną do realizacji tego filmu wzięli z... powierza. Zdecydowały entuzjazm, poświęcenie ekipy. I danina młodych ludzi, którzy chcieli odcisnąć pieczęć na tym filmie. Jan Jakub Kolski jest tu nie tylko reżyserem, ale także operatorem. Nie ukrywa, że było to trudne zadanie.

„Powidoki” Andrzeja Wajdy, czyli uniwersalna opowieść o artyście. Recenzja**

– Zastanawiam się, czego nie dopilnowałem będąc jednocześnie reżyserem i autorem zdjęć
– dodał Jan Jakub Kolski. – Mam nadzieję, że widzowie nie zauważą tych deficytów. Nie mieliśmy wyboru. Film jest słabo finansowany, więc jedno honorarium mniej to bardzo dużo dla budżetu. Nie stać mnie było na zatrudnienie takiego operatora, jakiego bym chciał. Zatrudniłem więc gorszego, czyli siebie.

Jan Jakub Kolski opowiadał, że zanim powstał film, napisał książkę pod tym samym tytułem. To książka o jego marzeniach. – O tym, by uciec do lasu – tłumaczył. – Tam zamieszkać, zadowalając się byle czym. Byle co, to ten poziom, który jest potrzebny do egzystencji. Byle co to malutka chatka, trochę drzew dookoła. W pobliżu zwierzęta, cokolwiek do jedzenia i fizyczna praca. Ten film opowiada o moich pragnieniach. Ale trzeba pamiętać, że współautorem scenariusza jest Krzysztof Majchrzak, który odcisnął swoje silne piętno na tym filmie.

Reżyser wspomina, że kilka lat temu realizując film „Serce, serduszko” znalazł się w Bieszczadach. Tam znalazł ludzi, którzy, tak jak bohater „Las, 4 rano”, uciekli z korporacji. Byli w niej dobrze ulokowali, wiedli dostanie życie. Jednak wszystko porzucili. Wymazali tamto życie i rozpoczęli nowe. Żyją jednak w zgodzie z sobą. – Żyją tam chwilą, nie przeszłością, przyszłością – dodaje Jan Jakub Kolski. – Gdy zacznie padać śnieg, to go usuwają albo nie. Wtedy zostają w domu, dziecko nie idzie do szkoły...

Zobacz też: Powidoki: premiera w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

Główną rolę w najnowszym filmie Jana Jakuba Kolskiego gra Krzysztof Majchrzak. Uchodzi za ulubionego aktora reżysera. Pracowali wcześniej przy trzech filmach, jednym serialu i teatrze telewizji. – To na pewno jeden z moich ulubionych aktorów, bo nie mogę zapomnieć o Franku Pieczce, Grażynie Błęckiej-Kolskiej, mojej byłej żonie – mówił Jan Jakub Kolski. – Bardzo dobrze zawsze pracowało mi się z Januszem Gajosem czy Bogusiem Lindą. A Krzysztofa Majchrzaka da się na pewno określić inaczej niż mówiąc, że to mój ulubiony aktor.

Film „Las, 4 rano” opowiada historię Forsta, którego gra Krzysztof Majchrzak. Jest bogatym, bardzo dobrze zorganizowanym człowiekiem pracujących w dużej korporacji. W pewnym momencie porzuca wszystko, wyjeżdża do lasu, tam zamieszkuje w ziemiance. Decydując się na taki krok wykazuje się wielką odwagą. Ale jak zapewnił Jan Jakub Kolski, bohatera jego filmu spotyka za to nagroda. Premierę filmu zaplanowano na 20 stycznia. Będzie pokazywany głównie w kinach studyjnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto