Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Struga: Historia Kraszewskich, rodziny Bronisława Komorowskiego

SIYA
W 2007 roku pisaliśmy o historii rodziny Kraszewskich, z którą jest związany Bronisław Komorowski polski prezydent-elekt.

W Strudze mieszkają krewniacy jednego z największych pisarzy polskich: Józefa Ignacego Kraszewskiego. Pani Mariola i jej brat Piotr dopiero od niedawna zaczęli interesować się historią swojej rodziny. – Nawet się nie spodziewaliśmy, że mamy tak znanego prapradziadka i stryjecznego prapradziadka, o którym mój syn uczy się teraz w szkole – uśmiecha się mieszkanka Strugi. Na małym przykościelnym cmentarzu pochowana jest między innymi wnuczka i wnuk młodszego o 15 lat brata Józefa Ignacego Kraszewskiego – Kajetana oraz ich potomkowie. O samym Kajetanie niewiele się mówi, choć przecież też był pisarzem. Jest autorem m.in. historii rodu Kraszewskich, kilku powieści i opowiadań obyczajowych. Mówi się, że zajął się pisarstwem głównie z zazdrości o talent brata. Interesował się także muzyką (był pianistą) i astronomią. W Romanowie, majątku na Podlasiu, który należał do Kraszewskich, założył nawet niewielkie obserwatorium. Specjalistyczne
urządzenia sprowadził aż z niemieckiego miasta – Jeny. Zamiłowanie do podglądania wszechświata nie do końca podobało się jego rodzicom. Chcieli go
nawet umieścić w szpitalu dla psychicznie chorych. Szybko jednak okazało się, że Kajetan poszedł w ślady ojca. Zamiast sztuką i obserwowaniem
nieba, wolał zająć się zdobywaniem majątku. To jego wnuczka Maria, jako pierwsza przyjechała do podwałbrzyskiej Strugi razem z synem Zbigniewem i opiekunką
nazywaną Ulaną (w rzeczywistości Julią). Mieszkańcy wsi są dziś przekonani, że właśnie ona jest pierwowzorem bohaterki jednej z najbardziej znanych powieści Kraszewskiego – „Ulana” – Wszyscy tu przeczytaliśmy tę książkę – mówi nam pani Krystyna, starsza pani, która oprowadziła nas po wiejskim cmentarzu. – Bo ta
Ulana to miała taką tragiczną historię. Ech, co to za życie wtedy było… Wtedy, czyli w XIX wieku, kiedy podział na szlachtę i chłopów był bardzo wyraźny. Na to chciał zwrócić uwagę Kraszewski, pisząc „Ulanę”. Bohaterka książki, prosta kobieta, została uwiedziona przez panicza – Tadeusza. Była piękna i młoda
i na swój sposób szczęśliwa w małżeństwie. Co prawda mąż ją bił, ta jednak uważała, że skoro są małżeństwem, to ma do tego prawo. Szlachcic się nią zauroczył i pokazał inną miłość. Taką, jakiej w życiu nie doznała. Tadeusz uknuł plan, żeby pozbyć się męża Ulany i – wykorzystując swoją pozycję – wysłał go do odległego
miasta. W czasie jego nieobecności chłopka przeprowadziła się do dworu szlachcica. Jej mąż, po powrocie, ze złości i zazdrości, podpalił dworek. Trafił do więzienia i popełnił samobójstwo. Ulana nie przejęła się tym, ani dziećmi, które zostały bez rodziców. Sielanka kochanków szybko się jednak skończyła. Któregoś dnia Tadeusz wyjechał do Warszawy i wrócił stamtąd z nową żoną. Kobietą ze swoich sfer. Zrozpaczona Ulana popełniła samobójstwo. – To ponoć ta sama pani, co tu przyjechała z panią Marią Pruszyńską (z domu Kraszewską), miała takie tragiczne przeżycia, tylko ta się nie zabiła – dodaje pani Krystyna. Pani Maria, wnuczka Kajetana Kraszewskiego, została pochowana na cmentarzu w Strudze. Do niewielkiej miejscowości przyjechała zaraz pod drugiej wojnie światowej.
Jej mąż, Karol Pruszyński, rotmistrz Pułku Ułanów Wielkopolskich został uwięziony przez Rosjan i rozstrzelany w 1940 r. w Starobielsku. Wtedy Maria Pruszyńska
wraz z synem Zbigniewem skazana została na wygnanie na Sybir. Można sobie tylko wyobrazić, jaki to był szok dla kobiety, która przez wszystkie lata żyła na bardzo wysokim poziomie i w dostatku. Majątek Kraszewskich należał do jednych z większych na kresach wschodnich. Mieli wierną służbę. Dlatego pani Marii cały czas towarzyszyła opiekunka małego Zbyszka – Julia. Akt zgonu kobiety wyklucza jednak to, że mogłaby być pierwowzorem bohaterki. Nigdy nie mogło dojść do jej spotkania z Ignacym Kraszewskim. Z prostych powodów: kobieta urodziła się już po śmierci pisarza. W opowieść wierzą jednak cały czas mieszkańcy podwałbrzyskiej wsi i nawet nie chcą słuchać, że mogłoby być inaczej. – Najwięcej tą historią interesowała się moja mama. Szukała w książkach. Zbierała dokumenty. Niestety, zmarła 11 lat temu i o wiele rzeczy nie zdążyliśmy jej zapytać. Dopiero teraz sami zaczęliśmy to sprawdzać – przyznaje Mariola Pruszyńska,
praprawnuczka Kajetana Kraszewskiego i wnuczka pani Marii. Julia – Ulana została pochowana w Strudze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto