Tłum ludzi protestował we Wrocławiu przeciwko zakazowi aborcji. Zobacz zdjęcia!

Aktualizacja, godz. 17.00: Protest sparaliżował ruch w centrum Wrocławia
Na proteście jest kilka tysięcy osób. Policja przez megafony próbuje zagłuszyć protestujące osoby komunikatami o tym, żeby zakrywać usta i nos i że zgromadzenie powyżej 25 osób jest nielegalne. O godzinie 16.50 tłum zebrany na placu przed dworcem wyszedł na ulicę. Ruszył Kołłątaja i Piotra Skargi w stronę centrum miasta. Sparaliżowało to ruch tramwajów i samochodów od Dworca Głównego do placu Dominikańskiego.

Przypomnijmy, że w czwartek Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, z którego wynika, że nieuleczalna, zagrażającą życiu choroba nie będzie już przesłanką dopuszczającą legalne przerwanie ciąży.

Trybunał Konstytucyjny zakazał aborcji. Protest we Wrocławiu

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Z chwilą opublikowania wyroku, aborcja z powodów embriopatologicznych nie będzie możliwa.

Już po ogłoszeniu wyroku przez Trybunał Konstytucyjny zorganizowano protesty w kilku miastach w całym kraju, w tym we Wrocławiu. W Warszawie, w okolicach domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, doszło do przepychanek demonstrantów z policją.

Protest przeciwko zakazowi aborcji we Wrocławiu: PiS na morduje!

We Wrocławiu przedstawicielki Strajku Kobiet zabrały się w czwartek na placu Solidarności. W piątek kobiety ponownie protestują przy Dworcu Głównym PKP. Wspierane są przez przedstawicieli wielu organizacji i partii w tym: KOD, Manify, organizacji Wszyscy różni, wszyscy równi, Dolnośląskiego Kongresu Kobiet, Razem Wrocław, Młodzi Razem, Zielonych, a także kilku partii politycznych.

- PiS nas morduje i zmusza do wyjścia na ulice, nie odpuścimy – mówią przedstawicielki wrocławskiego Strajku Kobiet.
- Nie uznajemy nie wyroku nie Trybunału Konstytucyjnego, podyktowanego przez prezesa Jarosław Kaczyńskiego. To nie był wyrok, bo wydały go osoby, które nie są uprawnione do orzekania, a skutki będą tragiczne – mówi Anna Kowalczyk Derlęga.