To jedyna okazja, by wjechać rowerem na najwyższy szczyt Karkonoszy. Chętnych są setki, a o udziale decyduje kolejność zgłoszeń

Wyścig przyciąga co roku najlepszych polskich kolarzy, którzy chcą zmierzyć się nie tylko z morderczą drogą, słabościami i sprzętem, ale też z pogodą.

Zawodnicy startują z centrum Karpacza, turystycznego deptaku, położonego na wysokości 600 m.n.p.m, by po wspinaczce dotrzeć na szczyt Śnieżki, po drodze pokonując ponad 1000 metrów przewyższenia.

Na trudnej trasie jest kilka momentów wybitnie ciężkich

• pierwszy z nich to podjazd powyżej Świątyni Wang, rozpoczynający wspinaczkę tuż za granicą Karkonoskiego Parku Narodowego.
• kolejne trudne miejsce to fragment szlaku przy schronisku Strzecha Akademicka, gdzie droga wspina się bardzo stromo, zdobywając metry kolejnymi zakrętami.
• kulminacyjnym momentem wyścigu jest ostatni fragment rozpoczynający się od Domu Śląskiego i prowadzący na szczyt Śnieżki. Ostatnie metry do mety to walka z własnymi słabościami i bardzo stromą kamienistą trasą.

Nigdy nie wiadomo co Królowa Karkonoszy przygotuje na dzień wyścigu. Może dmuchnąć w twarz huraganowym wiatrem, może sypnąć w oczy śniegiem, albo schować się w mlecznej mgle... Uphill Race Śnieżka co roku jest zupełnie inny i na tym, między innymi, polega jego magia.

Walka o miejsca startowe już się zaczęła. Mało jest bowiem kolarskich wyścigów tak wyjątkowych, tak popularnych i tak długowiecznych. Który raz w tym roku będziemy się wspinać na Śnieżkę? To już trzydziesta czwarta edycja tej imprezy.

TUTAJ znajdziecie informacje o wyścigu oraz możecie się do niego zapisać

Czytaj także