Trzeba zabrać Gabrysię z bandy kotów Zamku Książ [ZDJĘCIA]

Jak opowiada opiekunka zamkowych kotów, pani Ania, Gabrysia kilka lat temu została podrzucona na zamkowy dziedziniec. I choć dołączyła do stada, to jednak prze te wszystkie lata pozostałe koty nigdy do końca jej nie akceptowały...

- Wciąż przeganiana znalazła sobie bezpieczne schronienie w pobliskich krzakach. W styczniu na kilka dni Gabrysia zniknęła. Na początku lutego pojawiła się z podkuloną łapką. Wzięliśmy ją do weterynarza. Okazało się, że nie może wrócić na dziedziniec - opowiada pani Ania.

Okazało się, że kotka złamała łapkę, która źle się zrosła, a do tego ma również przemieszczenie kości łonowej. Kotka chodzi, ale ma problem z bieganiem. W takim stanie Gabrysia nie może wrócić na teren zamku, nie poradzi sobie.

- Obecnie przebywa w pomieszczeniu po pralni. Pragniemy z całego serca znaleźć jej spokojny domek, gdzie będzie mogła bezpiecznie doczekać starości i mieć do dyspozycji ręce, o które tak bardzo prosi - apeluje pani Ania.

I podkreśla, że Gabrysia korzysta bezbłędnie z kuwety. Jest po zabiegu sterylizacji. Ma zrobione testy na Fiv/Felv i posiada książeczkę zdrowia. Jeśli jesteście zainteresowani, dzwońcie do naszej redakcji: 074 843 93 72. Przy okazji apelujemy też o karmę dla bandy z Książa. Jedzenie, które dostają koty, przynosi im pani Ania. Jeśli nie dostanie go od turystów i ludzi dobrej woli, kupuje je sama...