Jak tłumaczą władze Rudy Śląskiej, gdyby nie podjęto decyzji o odstrzeleniu redukcyjnym dzików, to liczba tych zwierząt na przestrzeni jednego roku mogłaby się zwiększyć nawet kilkakrotnie.
- Pomimo wielu działań zapobiegawczych, takich jak likwidacja zakrzewionych przestrzeni miejskich, czy akcje edukacyjne, ciągle mamy problem z dzikami, które wchodzą na osiedla – mówi prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic.
Jednocześnie po raz kolejny kierowany jest apel do mieszkańców o niedokarmianie dzików. Wystarczy rzucić dzikowi jedną kromkę chleba lub pozostawić łatwo dostępny pokarm, np. w źle zabezpieczonym koszu na śmieci, a zwierze będzie regularnie wracać w to miejsce. Władze miasta już latem tego roku wydrukowały ulotki przypominające o tym, aby nie dokarmiać dzików, ale nie zdało się to na wiele.
W ostatnim czasie do miasta zaczęły wpływać liczne zgłoszenia o zniszczeniach wyrządzonych przez dziki, m.in. na Halembie i w Kochłowicach.
- Problem był zgłaszany przez mieszkańców, którym dzikie zwierzęta wyrządziły szkody materialne. Interweniujący rudzianie bali się też o swoje bezpieczeństwo – tłumaczy Grażyna Dziedzic.
Również Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego upomniało władze Rudy Śląskiej o właściwą reakcję, bo także tam mieszkańcy kierowali swoje interwencje.
Zapadła więc decyzja, aby przeprowadzić odstrzał redukcyjny 50 dzików na terenie miasta. Odstrzał na zlecenie Urzędu Miasta przeprowadzi wyspecjalizowana firma.
Na odstrzał redukcyjny pozwalają przepisy prawa łowieckiego. Pierwszy odstrzał dzików zostanie przeprowadzony w rejonie ul. Katowickiej, kolejne - według zgłoszeń mieszkańców.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?