- Okazało się, że hotelu nie ma, a my trafiliśmy do ośrodka kolonijnego, który kompletnie nie był przygotowany na nasz przyjazd - mówi Katarzyna Danis z Wrocławia, która organizowała wyjazd dla swoich znajomych za pośrednictwem jednej z łódzkich firm turystycznych.
Hotel, do którego mieli trafić, zrezygnował z przyjęcia gości. Dlatego firma turystyczna znalazła ośrodek zastępczy, o niższym standardzie. Szkopuł w tym, że turyści w ogóle o tym nie wiedzieli. - Dopiero po przyjeździe na miejsce okazało się, że zostaliśmy oszukani i sylwestra musimy spędzać w warunkach, które na pewno nie były warte tych 300 zł, które każdy z nas zapłacił - dodaje Katarzyna Danis.
Jak twierdzi, organizacją wyjazdu zajęła się już we wrześniu i do samego końca nic nie zapowiadało problemów.
- Przedstawicielka biura pokazała nam zdjęcia obiektu, podpisaliśmy też stosowną umowę. Wszystko było w porządku - opowiada i dodaje, że teraz zamierza pozwać kobietę do sądu.
Tymczasem Anetta Kamecka, przedstawicielka łódzkiej firmy turystycznej, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Dotrzymałam wszystkich warunków umowy. Mam nadzieję, że cała ta nieprzyjemna sytuacja wyjaśni się w ciągu kilku najbliższych dni - mówi.
Sprawą zajęła się już policja.- Wszystko wskazuje na to, że mamy tu do czynienia z niedotrzymaniem umowy cywilno-prawnej - mówi Daria Sługocka z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?