Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawski klub narciarski ma już sto lat. Warszawiacy uwielbiają "białe szaleństwo"

PAP
PAP
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Warszawski Klub Narciarski ma już 100 lat. To właśnie w jego szeregach trenują młodzi i starsi sympatycy tej dyscypliny. "Narodził się z pasji i dzięki niej przekazywanej z pokolenia na pokolenie przetrwał cały wiek" - powiedział PAP jego prezes Marek Macyszyn.

"Przez te wszystkie lata WKN jak magnes przyciągał narciarzy, którzy poświęcali mu swój czas i siły, a łączyły ich takie hasła, jak: tradycja, sport, przyjaźń, a także pokolenia widniejące na sztandarze ufundowanym w stuletnią rocznicę powstania przez grupę członków" - przekazał Macyszyn, który uważa, że narciarstwo ma zakodowane w genach.

Ta dyscyplina ma ustalone miejsce w jego rodzinie. Kochali go jego rodzice, którzy ze Lwowa przenieśli się na Śląsk, skąd blisko było do gór. A on na zawodach narciarskich poznał sędzię bramkową, która została później jego żoną. Po ukończeniu studiów medycznych państwo Macyszynowie przenieśli się do stolicy, zasilając szeregi Warszawskiego Klubu Narciarskiego, w którym rodzinną pasję zaczęły wkrótce kontynuować także ich dzieci.

Pomysłem działaczy liczącego już ponad 700 członków klubu są HeroSki. To przedszkola, w których najmłodsi od trzech lat rozpoczynają i kontynuują przygodę z narciarstwem. Grupa PROheroski to kolejny etap szkolenia, a więc wyjazdy z rodzicami i instruktorami, najczęściej do Zakopanego. W działalności WKN nie mogło zabraknąć rywalizacji w ramach Ligi. Sezon tej grupy rusza zwykle we wrześniu w hali, a jesień to czas pierwszych wyjazdów na austriackie lodowce.

Górka Szczęśliwicka
Narty w Warszawie.Polska Press / Damian Kujawa

Szlifowaniu formy w Warszawie służą treningi ogólnorozwojowe, rolkowe i narciarskie. Młodzieży (17-19 lat) WKN zapewnia szkolenie na kursach pomocnika instruktora SITN/PZN oraz możliwość kolejnych startów w Olimpiadzie Młodzieży, zawodach FIS, Uniwersjadach, aż po igrzyska. W tych ostatnich w Pekinie w 2022 roku wystąpiła członkini WKN Zuzanna Czapska i została pierwszą polską alpejką olimpijską, która nigdy wcześniej nie trenowała w klubach z południa Polski.

Czapska urodziła się w 1998 roku w Warszawie, a mieszkała i wychowywała się w Podkowie Leśnej. Jak doszło do tego, że dziewczyna z Mazowsza została alpejką?

"Moi rodzice bardzo lubili chodzić po górach. Często jeździliśmy zimą na narty do Zakopanego, a później w Alpy. Uczyli mnie pierwszych kroków na nartach. Później zapisali moją starszą siostrę do WKN pod Górką Szczęśliwicką, a i mnie woziła tam na treningi. Pamiętam, że na pierwsze zgrupowania jeździliśmy pociągiem do Krakowa i przesiadaliśmy się do busów do Zakopanego. Dobrze mi szło w zawodach dziecięcych, podobało mi się to, a doszła tam, gdzie doszłam, czyli aż do igrzysk" - przyznała Czapska, która przez kilka lat mieszkała i trenowała w Szczyrku, gdzie uczęszczała do Szkoły Mistrzostwa Sportowego Sportów Zimowych, a teraz ćwiczy głównie w Austrii i we Włoszech.

Górka Szczęśliwicka
Narty w Warszawie.Polska Press

Nastoletni członkowie WKN mogą też sprawdzać formę w Młodzieżowym Pucharze Polski, dorośli ścigają się w Mistrzostwach Polski Amatorów, a całe rodziny – we współorganizowanym przez WKN cyklu Narciarskiego Pucharu Mazowsza, Pucharze Rodzinnym i Otwartych Mistrzostwach Warszawy. Do zawodów w dużej mierze przygotowują ich instruktorzy i trenerzy, który również są wychowankami WKN.

Jak doszło do powstania klubu?

Sympatycy narciarstwa z końcem 1920 roku w Warszawie postanowili w mieście odległym o kilkaset kilometrów od terenów górzystych stworzyć masowy ruch narciarski. W 1921 roku powstał Oddział Narciarski przy Warszawskiem Towarzystwie Łyżwiarskim, który z czasem zmienił nazwę na Warszawski Klub Narciarski, a jego pierwszym prezesem był w latach 1924-26 Jan Woyniewicz. Macyszyn jest 19 z kolei.

WKN przetrwał wszystkie zawirowania historii. Dziś od stulatka z nizin starszy jest tylko jeden - Podhalański KN. Początki stołecznego narciarstwa to wycieczki do Wesołej, Jabłonny czy na Bielany. Na Agrykoli w latach 20. ubiegłego stulecia zbudowana została malutka skocznia, bo przedwojenni miłośnicy narciarstwa byli bardzo uniwersalni - biegali, skakali, a jak znaleźli pagórek – zjeżdżali.

W latach 30. członkowie WKN zaczęli myśleć o zbudowaniu w górach własnej bazy. Pomysł szybko doczekał się realizacji. W 1934 r. otwarte zostało schronisko w Dolinie Chochołowskiej. Trzy lata później kolejne – w Rafajłowej na Huculszczyźnie. Oba zaprojektował prezes WKN i jednocześnie znany warszawski architekt Wacław Weker, szefujący klubowi w latach 1930-44. Schroniska nie przetrwały jednak wojny.

Po 1989 r. klub odzyskał działkę w Dolinie Chochołowskiej, ale stało tam już nowe schronisko, zarządzane przez PTTK. Po kilkuletnich negocjacjach WKN zamienił działkę na inną, położoną w Zakopanem przy drodze do Kuźnic.

Reaktywacja klubu po zawierusze wojennej miała miejsce w grudniu 1945. Cztery lata później jego działalność została zawieszona, odzyskał samodzielność w 1956 roku. Pod koniec lat 50. WKN stał się opiekunem warszawskiej skoczni Skarpa na Mokotowie. A wszystko dlatego, że był to jedyny sposób na uzyskanie własnej siedziby. Zamknięta od 1989 roku skocznia była adresem klubu i miejscem treningów jego członków przez 12 lat. Potem WKN przeniósł się na Górkę Szczęśliwicką i tam znajduje się do dziś.

Źródło: PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto