Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory prezesa OZPN Wałbrzych już 12 marca - rozmowa z Łukaszem Bieniasem

Bartosz Ogrodnik
W sobotę 12 marca nastąpi wybór nowych władz OZPN Wałbrzych. Kandydatów jest trzech: aktualny prezes Dariusz Stachurski, Andrzej Kaczmarek oraz Łukasz Bienias. Zapraszamy do rozmowy z ostatnim z nich.

W sobotę 12 marca nastąpi wybór nowych władz OZPN Wałbrzych. Kandydatów jest trzech: aktualny prezes Dariusz Stachurski, Andrzej Kaczmarek oraz Łukasz Bienias. Zapraszamy do rozmowy z ostatnim z nich.

Proszę się przedstawić, powiedzieć czym się Pan zajmuje sportowo?

Nazywam się Łukasz Bienias, jestem absolwentem Wyższej Szkoły Handlowej we Wrocławiu na kierunku Zarządzanie w specjalizacji „Komunikacja w biznesie”, co wykorzystuję w pracy na rzecz piłki nożnej. Aktualnie pełnię funkcję Prezesa Zarządu MZKS „Lechia” Dzierżoniów, w której poprzednio byłem Członkem Zarządu i Wiceprezesem d/s organizacyjnych. Praca dla klubu jest ciężka, ale jednocześnie dająca mnóstwo satysfakcji. Szczególnie w przypadku, gdy budujesz coś kilka miesięcy, czy nawet lat, a później to przynosi efekty. Niesamowite uczucie i zadowolenie z wykonanego zadania.

Czemu OZPN Wałbrzych?

Przede wszystkim dlatego, iż widzę tutaj mnóstwo aspektów do poprawy, czy nawet zmiany. Cztery lata temu miał być powiew świeżości, zmiany na lepsze, a nie ruszyło się praktycznie nic. Związek nadal jest osobną jednostką, nie wsłuchującą się w potrzeby jego członków. Wyznaję zasadę, że to związek jest dla klubów, a nie na odwrót. Przecież to my, ludzie piłki amatorskiej, lokalnej, tworzymy projekt pod nazwą Okręgowy Związek Piłki Nożnej, niektórym zdaje się o tym zapominać. Nasz OZPN jest mi bliski i chciałbym, aby działał w sposób profesjonalny, aby mógł być wyznacznikiem dla innych. Czasy się zmieniły, pora zmienić kierunek rozwoju, a może w zasadzie dopiero go nadać.

Czy obecny związek w Wałbrzychu jest aż tak zły?

Krąży opinia, i to co gorsza, nie tylko w naszym środowisku, że OZPN Wałbrzych jest obecnie najsłabszym regionalnym ZPNem w dolnośląskich strukturach. Oczywiście nie bez podstaw, bowiem opinie kreują się na podstawie doświadczeń, a te nie są wśród klubów najlepsze. Prosty przykład z tego sezonu. W związku nie wiedziano, jak interpretować przepis o młodych zawodnikach i karano walkowerami. Dochodziło do takich sytuacji, że młodzi schodzili 10 minut wcześniej z boiska, dekompletując swój zespół, bądź rozpoczynali mecz po 10 minutach. Dopiero po interwencji DZPN okazało się, że zawodnicy grać mogli, ale punktów nie oddano, a walkowerów nie cofnięto… Sytuacja niedopuszczalna i kuriozalna zarazem. Swoją drogą czekiwanie na merytoryczną odpowiedź z rodzimego ZPNu obrosło już chyba legendą i każdy, kto miał z tym styczność, doskonale wie, o czym mówię. Zresztą, zacznijmy od podstaw. Chyba widział Pan stronę internetową związku ? Z pewnością Pan widział, więc pozostawmy ten wątek bez komentarza…

Co można zmienić?

Jest wiele, a w zasadzie bardzo dużo do zmiany. Począwszy od tak prozaicznych tematów jak szybkie komunikaty ze związku do klubów, przez spotkania informacyjne z klubami, szkolenia ludzi lokalnej piłki, zdecydowany zwrot w kontaktach na linii kluby-związek z naciskiem na kontakt, wsparcie merytoryczne po organizację pracy samego związku. Chyba nie jest żadnym problemem, aby lokalna centrala przynajmniej jeden dzień w tygodniu była otwarta dla interesantów po południu ? Przecież wszyscy pracują i nie każdy ma czas przyjechać chociażby na Wydział Dyscypliny akurat w południe, gdy obraduje Komisja. Bardzo ważną kwestią jest temat wizerunkowy. Spójrzmy na samą górę, na Warszawę. Zmiana na stanowisku szefa polskiej piłki nożnej przyniosła nową jakość, zmianę postrzegania futbolu w naszym kraju. Chcę dokonać tego samego na poziomie lokalnym i proszę uwierzyć, nie wymaga to wielkich nakładów. Dzięki zaangażowaniu i pracy można osiągnąć bardzo wiele. Na to jednak potrzeba czasu, którego najwidoczniej do tej pory brakowało w wałbrzyskim ZPN.

Na co skarżą się kluby?

To jest temat rzeka, dla którego można stworzyć osobny cykl w Waszej gazecie. Jeżdżę od lat na mecze A-klasy, B-klasy i jako działacz klubu III-ligowego pewne sprawy wprawiają mnie w osłupienie. Proszę sobie wyobrazić, że prezesi najmniejszych ośrodków nie oczekują wiele. Czasami wystarczy wizyta szefa związku, wsłuchanie się w potrzeby, zwykła porada co, jak i gdzie załatwić. Spotkać się wspólnie z wójtem i prezesem, wybrnąć z pozornie dużych problemów. Dużym mankamentem jest brak jasności przepisów, z którym sam spotkałem się jako działacz klubu, w którym wszystko wydaje się być poukładane, który ma dyrektora biura i kontrolę nad tymi sprawami. Nie miejsce i czas, aby roztrząsać te sprawy, ale pozostał niesmak i to duży. Identycznie jest w naprawdę licznym gronie klubów regionu. Największym problemem tych najmniejszych, gdzie wszystko się zaczyna, jest jednak brak komunikacji i zrozumienia. Szczególnie uderza mnie to w gorącym czasie kampanii wyborczej. Nie potrafię zrozumieć, że kluby w związku bywają kategoryzowane, czas oczekiwania na odpowiedzi wniosków bywają tak bardzo wydłużone, że w końcu zapomina się o samym meritum. W wielu klubach spotykam się z przykrym stwierdzeniem : „To nie do wiary, ale przez cztery ostatnie lata nikt ze związku nie znalazł dla mnie nawet pół godziny, aby przyjechać, porozmawiać, spytać się jak nam się wiedzie”. Z pewnością nie tak widzę działalność lokalnego związku.

Jakie są główne Pańskie założenia?

Mamy wypracowanych dziesięć głównych założeń, które chcemy zrealizować. Najważniejsze, że jest to informacja zwrotna od samych zainteresowanych. Jesteśmy niemal pewni, że te tematy pomogą klubom w ich problemach. Niektóre z nich już zasygnalizowałem, wymienię punktowo z krótkim opisem :
* Poprawa komunikacji z OZPN (W wielu rozmowach na temat rodzimego związku ten temat pojawia się na pierwszym miejscu. To założenie ma priorytet w naszym planie, dlatego też za powiaty odpowiedzialne będą konkretne osoby.)
* Rozwój szkoleń (Podstawą dla stabilnego funkcjonowania każdej jednostki organizacyjnej, w tym klubów sportowych jest kompetencja kadry zarządzającej, także trenerskiej. Aby związek, czyli kluby do niego należące, podnosiły swoją jakość, potrzebne są szkolenia, które chcemy przeprow

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto