Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Dagmarą Najbuk, zawodniczką Piasta Nowa Ruda

Damian Bednarz
Archiwum prywatne
Przed sezonem 2017/2018 Dagmara Najbuk wzmocniła występujący w III lidze kobiet Piast Nowa Ruda i stała się bardzo ważnym ogniwem tego zespołu. W rozmowie z nami opowiada o swojej pasji.

Jak to się stało, że trafiłaś akurat do Piasta?

Na początku trzeba wspomnieć, że miała ponad roczną przerwę w grze. Była ona spowodowana tym, że wyjechałam za granicę do pracy. Doskwierał też mi problem z kolanem. Pokazuje on się do tej pory. Chciałam przyjść do Piasta i pograć rekreacyjnie. Nie dla wyników, a dla czystej przyjemności z gry. Drużynę Piasta znałam z rozgrywek 3. Ligi, ponieważ grałam kiedyś w Victorii Aglomeracji Wałbrzyskiej, więc z dziewczynami stawaliśmy na przeciwko siebie na boisku . A czemu wybrałam akurat ten klub? Może przez sentyment do tej drużyny. Znałam kilka dziewczyn i postanowiłam właśnie pójść grać do Nowej Rudy.

Co takiego jest w tym klubie, że dojeżdżasz grać akurat do Nowej Rudy?

Co jest w drużynie ? Może miła atmosfera i trener który jest w porządku. Inne drużyny po prostu mi nie pasowały pod względem dziewczyn . Różne sytuacje kiedyś były na boisku i stad moja niechęć, A jeżeli się chce trenować to kilometry nie są ważne.

Jak oceniłabyś swój debiutancki sezon w Piaście?

Na początku trudno mi było sprostać fizycznie. Przez miniony rok nie miałam zbyt dużo ruchu i po każdym treningu wszystko mnie bolało (śmiech). Przy pomocy trenera i koleżanek z zespołu powoli wróciłam do optymalnej dyspozycji. Co prawda nie jest to jeszcze 100 procent moich możliwości, ale z czasem wszystko wróci do normy. Sezon był udany, ale nie są to wyżyny moich możliwości.

Jak to się stało, że zainteresowałaś się futbolem?

Piłką zainteresowałam się, kiedy byłam dzieckiem. Zawsze grałam z kolegami na boisku i podpatrywałam, jak oni to robią. Patrzyłam jak układają stopę do strzału, jak podają piłkę. Starałam się to powtarzać te ruchy. Dużo rzeczy nauczyłam się sama. Trafiając do klubów miałam już umiejętności podstawowe, które pozwalały mi uczyć się dalszej gry w piłkę.

Koledzy nie zazdroszczą, że grasz lepiej niż piłkę od nich?

Tego nie wiem. Wiem, że podziwiają moje mocne uderzenie i zastanawiają się, skąd mam takie „kopyto”. Często je porównują do siły uderzenia dorosłego mężczyzny. Słowa kolegów dodają mi motywacji, a ja wiem, że dalej trzeba doskonalić swoje umiejętności.

Jakie masz plany na kolejne rozgrywki?

Chciałabym dać z siebie jeszcze więcej. Chciałabym bardziej przykładać się do meczów i treningów, żeby pokazać, że można. Mamy w zespole dużo młodych dziewczyn i trzeba im dawać przykład do tego, żeby ich motywacja do trenowania nie malała.

Czego Ci życzyć?

Żeby omijały mnie kontuzje. Można mi życzyć także więcej motywacji. Tego samego można życzyć moim koleżankom. A trenerowi można życzyć, cierpliwości i podziękować, że daje nam przykład i z nami wytrzymuje (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto