Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

XIX wieczny przeklęty Czarny Most w Nowej Rudzie przyciąga do dziś samobójców

Dawid Sarysz
Dawid Sarysz
Noworudzki Czarny Most od strony ulicy Cichej w roku 1925. Pocztówka ze zbiorów autora.
Noworudzki Czarny Most od strony ulicy Cichej w roku 1925. Pocztówka ze zbiorów autora. Marek Cybulski
Stoi na 22,6 kilometrze linii kolejowej z Wałbrzycha do Kłodzka, ma 149 metrów długości i 36 metrów wysokości. Zbudowano go na trzech potężnych, kamiennych filarach i jest jednym z najwyższych w Polsce, a na pewno na Śląsku… „Czarny Most” – most kolejowy w Nowej Rudzie.

Panorama Kłodzka - Klodzko.naszemiasto.pl na Facebooku. Dołącz do nas!

Noworudzki most pod wieloma względami jest budowlą niezwykłą. Powstał jeszcze w XIX wieku, będąc wówczas najwyższym mostem w Prusach. Konstruktorzy zaprojektowali go w ten sposób, że linia kolejowa przebiega po nim po łuku, co też nie jest częste w tego typu konstrukcjach, i ta jego imponująca wysokość...

Most kolejowy w Nowej Rudzie przeciął głęboką dolinę, u podnóża której płynie niewielki potok Woliborka. Strumień ten do roku 1945 nazywano Schwarzbach czyli Czarny Potok, zaś cała dolina nosiła odpowiednią nazwę - Dolina Czarnego Potoku czyli Schwarzbachgrund. I gdy tylko pojawił się tam potężny most kolejowy niemal natychmiast ochrzczono go Mostem nad Czarnym Potokiem (niem. Schwarzbachbrücke).

Warto również zajrzeć tutaj:

facebook.com/noworuders

Po II Wojnie Światowej, gdy Nowa Ruda stała się już polskim miastem, niemieckie nazewnictwo szybko odeszło w zapomnienie. W miejsce dawnego Schwarzbach pojawiła się swojsko brzmiąca Woliborka, a zieloną dolinę określano mianem ulicy, która tamtędy przechodziła. I tak pojawiła się tam ulica Woliborska przemianowana później na Spacerową, a obecnie nazywana ulicą Cichą. Jedynym ponurym i szczątkowym „spadkobiercą” niemieckiej nazwy pozostał most, który z Mostu nad Czarnym Potokiem stał się Czarnym Mostem.

Dziś mało kto kojarzy nazwę tego mostu z dawnym potokiem, większość z Nas myśli, że jego nazwa wywodzi się od bardziej mrocznej, złej i pełnej nieszczęść strony, czyli „czarny” bo zły i nieszczęśliwy. Niestety, od pierwszych lat most nad Woliborką przyciągał do siebie nieszczęsnych desperatów i samobójców.

Wg jednej z miejskich legend, podczas budowy mostowego przyczółku pracownicy natknęli się na jakieś tajemnicze starożytne sacrum, bezczeszcząc przy tym pochowane w nim szczątki ludzkie. Podobno w każdej legendzie jest ziarno prawdy.

Nieopodal mostu, na zboczu Rudej Góry przez ponad 200 lat funkcjonowała noworudzka szubienica. Zawiśli na niej różnej maści mordercy, gwałciciele i złodzieje. Po wykonaniu egzekucji, niemal w każdym przypadku, zwłoki skazanego zakopywano w bezpośredniej okolicy miejsca stracenia (często nawet w samej szubienicy). Bywało jednak, że zwlekano z pochówkiem, i to nawet miesiącami, pozwalając aby wiszące i gnijące truchło skazańca było brutalną przestrogą dla potencjalnych naśladowców bandyckiego fachu. Ale przychodził czas gdy kat musiał zakopać zwłoki. Wykonywał wówczas niedbale i pospiesznie płytki grób, grzebiąc w nim to co zostało ze skazanego, bez żadnych trumien, skrzynek, ceremonii, duchownego, a nawet krzyża na mogile.

Z tej serii publikowaliśmy również:

Groby noworudzkich skazańców szybko pochłaniała przyroda i już po kilku tygodniach nie było po nich praktycznie żadnego śladu. Dziś grobów tych nie widać, ale to wcale nie oznacza, że ich tam nie ma. One tam nadal są, a ludzkie szczątki leżą porzucone w ciemnych bezimiennych mogiłach gdzieś pod płytką warstwą rudo-szarej ziemi. I kto wie, czy ich ziemskie strzępy i pożółkłe kości, nie domagają się sprawiedliwego osądu i godnego pochówku? A może wręcz przeciwnie, może nie chcą być ruszane, przenoszone, wykopywane? Może po tylu latach stały się już integralną częścią góry, w której były złożone, a której ziemia ma kolor starej zakrzepłej krwi… Ruda Góra?

Wg tej samej miejskiej legendy na zboczach Rudej Góry grasuje zły demon. Pojawić się tu miał wraz z pierwszym niesprawiedliwie wykonanym wyrokiem śmierci. Od tego czasu żywi się ludzkim nieszczęściem i tragedią. Okolice szubienicy, a więc i w pewnym sensie most kolejowy, to jego rewir, to jego królestwo zła. Ten niewidzialny diabeł, nazywany czasami „Zły”, ciągał skazańców za nogi powodując ich śmierć na stryczku. To on ręką kata uderzał toporem i podpalał stosy. To on łamał kości i podżerał gnijące zwłoki. To wreszcie on popycha desperatów w tej ostatniej chwili wahania…

Noworudzki Czarny Most od strony ulicy Cichej w roku 1925. Pocztówka ze zbiorów autora.

XIX wieczny przeklęty Czarny Most w Nowej Rudzie przyciąga d...

Kilka lat temu, okolice mostu odwiedził egzorcysta, który stwierdził, że miejsce to jest przesiąknięte wielką i tajemną siłą, złą i okrutną zarazem. Strzeż się zatem wędrowcze i bój się niewinny turysto…

MC Noworuders – Marek Cybulski
…bo historia fajna jest!

...na podstawie fragmentów książki „Nowa Ruda Neurode Tajemnice Zagadki Histroia cz2”

Marek Cybulski jest również autorem książek:

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto