Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabierają nam księdza „luzaka”

Redakcja MM
Redakcja MM
- Mam pewne obawy przed przeprowadzką, to duża odpowiedzialność – mówi ksiądz Piotrek. – W katedrze przeżyłem najpiękniejsze chwile mojego kapłaństwa.

Dziewięć lat temu ksiądz Piotr Leśniak z parafii Jana Chrzciciela trafił do szczecińskiej katedry. Obawiał się nowego miejsca, większej ilości obowiązków, ogromu świątyni. Teraz ponownie musi pakować walizki. Tym razem został oddelegowany na obrzeża Szczecina, do Załomia.

– Cóż, to kolejny etap w moim kapłańskim życiu – mówi. – Jestem zalękniony, bo to duża odpowiedzialność. Jeden zmoich znajomych, starszy kapłan, powiedział mi kiedyś, że to jest tak, jakby kawaler wchodził w związek małżeński. Gdy przechodziłem do katedry również się bałem. Wydawało mi się, że trafiam do chłodnej parafii, zupełnie nieprzyjaznej. Myliłem się. Bardzo zżyliśmy się z proboszczem, wikariuszami i oczywiście innymi parafianami.

Ksiądz Piotr w szczególności lubiany jest przez ludzi młodych. Wśród nich uchodzi za „luzaka”, z którym o wszystkim można porozmawiać, można też mu się zwierzyć.

– Rzeczywiście potworzyły się między nami piękne więzi – przyznaje. – Na początku mojej posługi w tym miejscu były to dzieci. Na moich oczach dorastały, widziałem ich dojrzewanie. Poza tym mam duszę artysty, co również ma spory wpływ na nasze relacje. Najbardziej zaprzyjaźniliśmy się z uczniami z Liceum Plastycznego i Liceum Muzycznego. Ta młodzież była dla mnie inspiracją. Jak każdy, mają swoje grzechy. Ale to wspaniali ludzie.

Przeprowadzka do Załomia nie oznacza jednak zerwania kontaktów z nimi wszystkimi. Ksiądz Leśniak przyznaje, że nie zamierza również rezygnować ze swoich pozostałych pasji.

– Kocham podróżować, życie stawia na mojej drodze wiele przygód – zdradza. – Zimą jeżdżę na desce snowboardowej. Latem uwielbiam poczuć wiatr we włosach, których praktycznie nie mam – śmieje się. Uwielbiam motocykle. Mam sportowy skuter TMAXa. Nie zamierzam z tym wszystkim kończyć. Zdaję sobie sprawę z tego, że teraz w Załomiu będę gospodarzem. Nie mam do pomocy wikarego. Ale wszystko uda się pięknie pogodzić.

Przyznaje jednocześnie, że ostatnie dziewięć lat posługi było dla niego historycznym przeżyciem.

– Byłem świadkiem odbudowy w niesamowitym tempie katedry, wieży, organów – wspomina. – Zapoczątkowaliśmy też żywe szopki. Mam nadzieję, że uda się to wszystko kontynuować. Liczę też, że podobne zmiany wprowadzę w nowej parafii. Otej z pewnością nigdy nie zapomnę.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto