Jak się okazało, w trakcie pobierania materiału do badania, omyłkowo wzięto także kości zwierzęce, które zostały uznane za ludzkie.
- Przyczyna zgonu nie jest możliwa do ustalenia, bo zabezpieczono tylko kości. Szkielet nie nosi znamion ingerencji osób trzecich. Nie ma żadnych załamań czaszki, bądź też innych sygnałów wskazujących na pozbawienie życia. Odkryto tylko, że ofiara miała złamaną rękę, ale nie ma to związku ze sprawą - informuje Jan Sałacki, Prokurator Rejonowy z Kłodzka. Biegli ustalili także, że do śmierci denata mogło dojść od kilku miesięcy, nawet do 2 lat temu.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?