Obfitość morskich połowów, a także parające się nimi bałtyckie floty rybackie to już sfera wspomnień sprzed prawie pół wieku. Dziś to wszystko wydaje się mało prawdopodobne. Bo niegdysiejszy rekordzista połowów, jakim było Przedsiębiorstwo Połowów i Usług Rybackich „Korab” w Ustce, już długo nie istnieje, a jego baza lądowa popada w ruinę. Poza tym obecnie obowiązuje czteroletni zakaz połowów dorszy, których dorodne okazy wpadały w rybackie sieci jak tony śledzi czy szprotów.
Przypominamy jak to było w lutym 1974 roku gdy autor i jego redakcyjny kolega Marian Fijołek zostali „zamustrowani” na kutry Korabia Ust-105 i Ust-107 w celu zrelacjonowania prawie tygodniowego rejsu po bałtyckich łowiskach. Popłynęliśmy w tuce – jak to żargonowo określili sami rybacy. Tuka to nazwa sieci rybackiej, holowanej przez dwa kutry, łowiące głównie śledzie. A kutry to tak zwane kaefki o 24-metrowej długości, które w tamtym czasie stanowiły nową część floty Korabia – państwowej firmy, istniejącej od 1952 r.
- Rybacy płyną tam, gdzie są ryby – tak się zaczynała relacja z tego rejsu, zamieszczona 23 lutego 1974 roku na pierwszej stronie Magazynu Głosu Koszalińskiego/Słupskiego pod tytułem: „Rybacy realizują czyn 30-lecia”.
- Bornholm to częsty kurs rybaków środkowego wybrzeża – czytamy dalej. - Taki kierunek obrała również załoga Ust-105 kierowana przez doświadczonego szypra Zygmunta Kustusza. Najwięcej złowili szprotów, które okazały się nie mniej cenne niż inne gatunki ryb. Tej właśnie ryby, tylko wędzonej, załoga usteckiego Korabia postanowiła dostarczyć do sklepów 100 ton więcej aniżeli przewiduje plan. Dzięki zwiększeniu połowów, rybacy tego przedsiębiorstwa dostarczą dodatkowo ryb wędzonych i marynat wartości 2,5 mln zł. Jest to ich czyn dla uczczenia 30-lecia PRL.
CZYTAJ TEŻ
Wspomniany kolega redakcyjny płynął kutrem Ust-105, którego szyper Zygmunt Kustusz pobił w 1970 roku rekord Bałtyku łowiąc 1003 tony ryb. Mnie w roli fotoreportera zabrano na na pokład Ust-107, ale nazwiska szypra nie pamiętam – proszę o przypomnienie korzystając z jego fotografii w oknie sterówki z marynarską czapką na głowie (zdjęcie nr 18). Pozostało jeszcze sporo do przypomnienia o usteckim rybołówstwie morskim i przetwórstwie lądowym. Korab, odznaczony w 1978 roku Orderem Sztandaru Pracy I Klasy, w latach 70. zatrudniał ok. 1000-osobową załogę. Miał rywala po drugiej stronie kanału portowego – Spółdzielnię Pracy Rybołówstwa Morskiego Łosoś. Na sklepowych półkach z konserwami widać, że Łosoś trwa na rynku lepiej niż na łowiskach.
Suplement: Po przeczytaniu artykułu zadzwoniły do nas osoby, które rozpoznały na zdjęciu szypra kutra Ust-107. Skontaktowała się z redakcją m.in. pani Maria z Ustki z informacją, że na zdjęciu jest niestety nieżyjący już, jeden z bardziej doświadczonych szyprów usteckiego "Korabia" Tadeusz Bugajewski.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?