- Pracowaliśmy wszyscy ciężko przed egzaminem dojrzałości, zarówno uczniowie, jak i nauczyciele – mówi Krystyna Błażewska, dyrektorka ZSO w Kluczborku. - Ostatnie miesiące, to było skupienie się na rozwiązywaniu arkuszy maturalnych i przygotowania do egzaminu ustnego z języka polskiego, bo od ubiegłego roku wróciły egzaminy ustne. Myślę, one wywołują najwięcej stresu i niepewności u uczniów, bo to 15-minutowy występ przed komisją. Dlatego zaproponowaliśmy uczniom także taką formę egzaminu próbnego. Ci, którzy chcieli, mogli przećwiczyć i przetrenować.
Uczniowie mieli różne strategie przed wejściem na salę egzaminacyjną. Jedni siedzieli skupieni nad smartfonami i robili ostatnie powtórki, inni woleli skupić się w rozmowach na tematach niematuralnych.
- Obstawianie mi nie wychodzi. Są natomiast dwa typy po przeciwnych biegunach, czyli temat marzeń i temat, na który bym nie chciał trafić – mówi Oskar Kucharski. - Ten pierwszy to „Potop”. To fajna książka, w oparciu o nią można pisać na wiele tematów i każdy znajdzie jakąś swoją interpretację. Natomiast na pewno nie chciałbym trafić na część trzecią „Dziadów”, bo była to dla mnie trudna lektura. Matura z podstawy jest dla mnie na drugim miejscu, najbardziej skupiam się na rozszerzeniach. Ale niech się dzieje wola nieba.
Maciej Martynowski chciałby, aby jako temat rozprawki pojawił się motyw przemiany bohatera.
- To chyba temat marzeń każdego maturzysty, nie tylko mój – wyjaśnia. - Jest to bardzo szeroki i częsty motyw w literaturze, można zawsze coś dopasować. A jeśli chodzi o tematy niechciane, to mam nadzieję, że nic mnie nie zaskoczy. Nie byłem zbyt systematycznym uczniem. Do powtórek z polskiego usiadłem gdzieś tydzień temu, a docisnąłem przez majowy weekend. Stawiam na to, co przerabialiśmy na lekcji. Oprócz polskiego i matematyki, zdaję z rozszerzeniem chemię, biologię i angielski. Wynik z tych przedmiotów będzie dla mnie najważniejszy.
Oliwia również przyznaje, że matura z polskiego jej nie stresuje.
- Jest lekki dreszczyk, ale nie nazwałabym tego zdenerwowaniem – mówi. – Chciałabym trafić na temat o miłości, bo jest najprostszy i najbliższy nastolatkom. Zawsze można coś napisać. Staram się nie myśleć o tematach, których bym nie chciała mieć na maturze, żeby ich nie przywołać. Będę się stresować dopiero przed angielskim. Bazuję na tym, co było na lekcjach, a przy rozszerzeniach pójdę na żywioł.
Dominik Faliński także czeka, co się wydarzy po otwarciu arkuszy egzaminacyjnych. Nie śledził giełdy tematów i nie nastawiał się na konkretne zagadnienia.
- Nie wierzę w przecieki maturalnie, wolę być przygotowany na każdy temat - tłumaczy. – Chociaż w moim przypadku było mniej powtórek, niż bym chciał, jednak wydaje mi się, że było ich na tyle, że coś fajnego na maturze wykrzeszę z siebie. Nie celuję w niesamowity wynik, ale uważam, że tyle, co powtórzyłem, powinno wystarczyć na zadowalający poziom.
Niezdana matura to nie koniec świata. Sprawdź kiedy poprawka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?