W marcu jak w garncu. Noworudzki Uniwersytet III Wieku podsumował kolejny miesiąc działalności

Ale też kobieta, to „szyja, która kręci głową mężczyzny” i wcale nie jest „wietrzną istotą” ani „puchem marnym” jak pisał Adam Mickiewicz – no zgodzić się możemy, że „postaci zazdroszczą jej anieli”.

Na zakończenie spotkania koledzy studenci tradycyjnie obdarowali panie tulipanami.

Początek marca to też początek akcji charytatywnych na rzecz Ukrainy. Nie pozostaliśmy obojętni. Pierwsze działania pomocowe skierowaliśmy do Dusznik, gdzie umieszczono ponad 100 ukraińskich dzieci. Były to dary a także zakupy potrzebnych rzeczy oraz przekazane pieniądze. Tu współpracowaliśmy z MOK-iem. Nasz zespół śpiewający KURTYNA wystąpił na koncercie MOK dla Ukrainy. A potem nawiązaliśmy kontakt z Panią Teresą Bazałą i wraz z nią pomagamy mamom z dziećmi zakwaterowanymi w Sokolcu.

Marzec to co prawda jeszcze niezbyt wycieczkowy sezon, to jednak na wycieczkę ochoczo wybrało się ponad czterdzieści osób. Powłóczyliśmy się po najbliższej okolicy, w której jeszcze zawsze można odkryć miejsca nieznane, spotkaliśmy się na kawie z Panią Agnieszką Żak w Krajanowie i wycieczkową imprezę zakończyliśmy degustacją tagliatelli w Szarotce. Było pysznie.

A wieczorem było muzycznie, głośno i kolorowo na KONCERCIE BARANOVSKI, na który mimo wycieczki pojechaliśmy z przyjemnością i dobrze się bawiliśmy, chociaż jak dla nas było trochę za głośno.

Tydzień później z przyjemnością obejrzeliśmy NIEZWYKŁĄ PODRÓŻ FAKIRA, KTÓRY UTKNĄŁ W SZAFIE - pełną ciepła, wdzięku i rozbrajającej naiwności opowieść czy nawet baśń, która nakłada na – nie zawsze łatwą rzeczywistość, różowe okulary. A my te różowe okulary zatrzymaliśmy na trochę dla siebie.

A potem było spotkanie z poezją i satyrą będącą lekiem na troski seniora i oczywiście z KAMENĄ – czyli Stanisławem Średzińskim i jego gośćmi. Pozytywnie nastrojeni pojawiliśmy się na ostatnim marcowym spotkaniu, bo przecież Z UŚMIECHEM CI DO TWARZY – jak starał się nam udowodnić Pan Jacek Łapiński, który przyjechał do nas aż z Podlasia. Pana Jacka zapamiętaliśmy jako człowieka z jabłkiem. Bo jak twierdzi Pan Jacek, już samo trzymanie jabłka w ręce sprawia przyjemność, bo jest rumiane, gładkie, przyjemne w dotyku a soczysty, słodki smak czujemy jeszcze długo po zjedzeniu tegoż jabłka. Pan Jacek jest autorem wielu książek o dobrym życiu i o dobrym humorze i jak sam o sobie mówi jest przyjaznym autorem, a swoje spotkania opatruje mottem: „Zadowoleni słuchacze, to zadowolony Jacek”. No i po raz kolejny się udało.

Dobry nastrój utrzymywaliśmy także poprzez warsztaty. Najpierw świetne warsztaty psychologiczne, prowadzone przez Panie psycholożki (J. Wagenknecht-Fila i W. Ławrynowicz), które doradzały jak przeżyć STRES BEZ STRESU i jak radzić sobie w sytuacjach postrzeganych jako trudne. Do odstresowania posłużyły nam też zwykłe gniotki – tu nazywane antystresowymi.

I już całkiem wiosennie, głośno i szumnie było na warsztatach WIELKANOCNYCH w SP AMS w Woliborzu. Razem z dziećmi wymyślaliśmy i robiliśmy wielkanocne stroiki. I jak powiedziała Pani Kasia, która warsztaty prowadziła „było moc pozytywnej energii”. Stroiki zostały przeznaczone na kiermasz, a my obdarowaliśmy dzieciaki drobnymi upominkami, w zamian od dzieci otrzymując piękne laurki. I tak pozytywnie nastawieni wkroczyliśmy w kwietniowe dni.

Noworudzki UTW
Anna Szczepan

Zobacz fotorelacje